Brutal nieczynny
Od października zamknięty w niedzielę został Brutal Market, jeden z większych sklepów na zakopiańskiej Olczy. Klientów odwiedzających sklep wita zawieszona na drzwiach kartka, który informuje, że w niedziele nie zrobimy już zakupów. A powodem zmiany jest fakt, że pracownicy też muszą odetchnąć.
- Zdecydowaliśmy się zamknąć nasz sklep, bo gdy go ponad rok temu otwieraliśmy, od początku przyświecała nam idea, żeby to był sklep dla ludzi, także naszych pracowników - mówi Stanisław Karp, współwłaściciel firmy Podhalańskiej Sieci Handlowej „Brutal”. - Jednak w okresie wakacyjnym nasi klienci niejako wymogli na nas, żeby sklep był otwarty w niedziele. Teraz wychodzimy naprzeciw naszym pracownikom i zamykamy sklep. Sami staramy się celebrować niedzielę jako dzień rodzinny, dlatego chcemy dać taką szansę zatrudnionym u nas ludziom.
Jego wspólnik, Andrzej Skupień, który jest zarazem prezesem Związku Podhalan w Zakopanem, dodaje, że handel w niedzielę nie przyniósł im wielkich korzyści.
- Zaobserwowaliśmy, że handel w sklepie odbywał się głównie popołudniami. Gdy turyści schodzili z gór. To była godzina dziennie - wyjaśnia. - Uznaliśmy więc, że nawet z ekonomicznego powodu nie było sensu otwierać sklepu w niedziele.
Skupień dodaje, że ma na to wpływ także fakt, iż żyjemy w kraju chrześcijańskim.
- Skoro jesteśmy osobami wierzącymi, to powinniśmy niedzielę, czyli dzień święty po prostu święcić - mówi. Sklep będzie zamknięty też w czasie sezonu.
Miejscowi klienci sklepu na Olczy przyzwyczaili się już do tego, że w niedzielę w Brutalu nie zrobią zakupów. - Ja robię większe zakupy w sobotę. A nawet jak coś trzeba będzie dokupić w niedzielę, to przecież inne sklepy dalej są czynne - mówi pani Teresa, mieszkanka Olczy.
Bardziej zaskoczeni takim obrotem sprawy są jednak turyści. - Mówi się w Polsce o tym, żeby zakazać handlu w niedziele, ale myślałem, że to jeszcze nie weszło w życie. Zaskoczyłem się więc trochę, że nie mogłem zrobić zakupów w tym sklepie - zaznacza Bartłomiej Wiernicki, turysta z Lublina.
Gama na przemian
Także inni postanowili dać sobie więcej luzu w niedziele. Przynajmniej poza sezonem. Przerwy w pracy mają także sklepy sieci Gama, które należą do Społem Zakopanem.
- Nasze punkty, które są na terenie całego powiatu tatrzańskiego, czynne są w niedziele, tylko jak jest sezon. Poza nim zdecydowaliśmy, że będziemy je otwierać rotacyjnie. To znaczy w jeden miesiąc działają inne sklepy, a w kolejnym miesiącu inne - mówi Józef Szwab, prezes Społem Zakopanem. - Zdecydowaliśmy tak z ekonomicznego punktu widzenia. Nie ma sensu otwierać wszystkich, bo i tak nie ma tylu klientów.
Szwab dodaje, że jego zdaniem w sezonie turystycznym w takich miejscowościach jak Zakopanem sklepy jednak powinny być otwarte.
To co wymyślili Brutal i Gama, od lat stosuje właściciel sieci supermarketów Rajsk. Osiem sklepów tej sieci od samego początku jest zamkniętych w niedziele. Ich właściciel zapowiada, że nie zamierza tego zmieniać.
Co planuje rząd?
Nad wolnymi od handlu niedzielami od pewnego czasu pracuje rząd. Najnowszy projekt ustawy dotyczącej tych kwestii zawiera 39 dni, w których sklepy będą zamknięte w 2018 roku. Na razie nad projektem pracuje sejmowa podkomisja.
Zakaz ma obowiązywać w pierwszą, trzecią i piątą niedzielę w miesiącu, a także w te dni, w które obowiązywał już dotąd. Za złamanie zakazu mają zaś obowiązywać kary finansowe od 1000 zł w górę.
Związek zawodowy „Solidarność” domaga się, by każda niedziela była objęta zakazem handlu.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska