Od przejęcia władzy przez Łukasza Filipowicza w Zakopanem minęły już niemal dwa miesiące. Cały czas jednak nie wiadomo dokładnie na jaką kwotę miasto jest zadłużone. Radni, którzy popierali poprzedniego burmistrza mówią o świetnym stanie finansów, podczas gdy radni, którzy do niedawna byli w opozycji i nowy burmistrz mówią o ukrytych kosztach, których w budżecie nie uwzględniono.
- Czy mam podać realne zadłużenie, czy to, które zaprojektowano w budżecie? To zaprojektowane wynosi 78 mln zł, ale na ten moment szacuję już ponad 100 mln. W budżecie zaplanowano sprzedaż mienia, która przez pół roku nie została zrealizowana. Nie zaplanowano dopłat do oświaty na 6 mln zł. Ciężko jest określić na ten moment wysokość zadłużenia - mówił Łukasz Filipowicz.
Kraina mlekiem i miodem płynąca
- Nie straszmy się tym deficytem i zadłużeniem. Znamy raport przekazania w dniu 7 maja. Drula przekazał miasto Filipowiczowi z długiem 78 mln zł. W 2014 wynosiło prawie 50 mln zł. Przez 10 lat zadłużenie wzrosło tylko o 28 mln zł - mówił Jan Gluc wyliczając jednocześnie milionowe przychody miasta z podatków.
Były przewodniczący Rady Miasta Zakopanego zachęca do bardziej wzmożonej pracy nowego burmistrza. - Pora zakasać rękawy. Prawie dwa miesiące władzy. Nie mamy sekretarza miasta. Ilość pism trafiających do urzędu dziennie to prawie 100. Pora zintensyfikować działania. Kto pokieruje inwestycjami w naszym mieście? Czekamy na następcę Tomasza Filara - kontynuował wypowiedź radny Jan Gluc.
W budżecie Zakopanego nie jest tak pięknie
Wypowiedziami radnych, którzy przeszli obecnie do opozycji zaskoczony jest nowy burmistrz, który mówi wprost, że nie zgadza się z taką narracją i będzie to dementować.
- Sprytnie ubieracie budżet w dług 78 mln zł. Dług w protokole przekazania bez żadnej podstaw prawnej wpisał pan Leszek Dorula. Miała być sprzedaż mienia na 21 mln. Minęło pół roku i sprzedaży mienia nie zrealizowaliśmy. Bałagan pod postacią 6 mln, których brakuje w oświacie. Pewnie celowo. Stadion miejski, na który nie mamy pieniędzy.
Oczyszczalnia zaprojektowana na 200 mln, a nie ma 140 mln zł. W urzędzie śmieją się, że została nam modlitwa - mówił Łukasz Filipowicz. - Jest to fałszywa narracja, którą uprawiacie. Leszek Dorula zadłużył miasto znacznie bardziej. Nagle w 2 miesiące zrobiłem 110 mln zł długu? Najlepiej wbić szpilkę nowemu burmistrzowi - kontynuował wypowiedź burmistrz.
Łukasz Filipowicz obiecał, że zarówno protokół przekazania miasta, jak i informację o dokładnym zadłużeniu przedstawi opinii publicznej, aby wszyscy mogli się przekonać w jakiej kondycji finansowej jest miasto.
Zakopane pożegnało ks. prałata Stanisława Szyszkę. Kondukt ż...
