Czytaj też: Zakopane nie ma już tras biegowych na Pardałówce
Dramat pani Róży rozpoczął się kilka miesięcy temu, gdy po raz pierwszy została zalana wodą na skutek awarii instalacji wodociągowej. Ostatni raz jej mieszkanie pod wodą znalazło się przed tygodniem, 14 lutego. Wtedy także, gdy odbierała rentę z poczty, została okradziona. - Straciłam całą rentę. Gdy wróciłam z policji, załamałam się. Całe mieszkanie było zalane wodą - mówi ze łzami w oczach kobieta. - Podłogi mokre, woda ciekła po ścianach. Okazało się, że w pustym mieszkaniu piętro wyżej pękł bojler.
Wszystko wydarzyło się w sytuacji, gdy temperatury nocami sięgały kilkunastu stopni poniżej zera. Na miejsce przyjechały policja oraz straż pożarna. Ponieważ prąd został odcięty, nie działały też elektryczne grzejniki ani lodówka.
- Myślałam, że tego nie przeżyję - wspomina roztrzęsiona pani Róża.
Na drugi dzień odwiedził ją administrator budynku, a także Michał Halaczek, naczelnik wydziału gospodarki mieszkaniowej zakopiańskiego Urzędu Miasta. Panowie jednak nie przynieśli kobiecie dobrych informacji. - Powiedzieli mi, że muszę tutaj zostać. Zaoferowali mi jedynie dmuchawę elektryczną, która pomoże mi wysuszyć mieszkanie - żali się kobieta. - Na co mi się to przyda? Działa mi tutaj sześć grzejników elektrycznych i dalej jest zimno i wilgotno po tym zalaniu.
Mimo że od tragedii minęło już kilka dni, wciąż w mieszkaniu czuć wilgoć. Temperatura zaś oscyluje w granicach 5-7 stopni powyżej zera. Kobieta dodaje, że ogarnia ją przerażenie na myśl o rachunku za elektryczność. - Mam 811 złotych renty, a moja córka 1040 złotych pielęgnacyjnego. Po odliczeniu kosztów leków zostaje nam niewiele. Boję się, że na prąd już nam nie wystarczy - mówi pani Róża.
Michał Halaczek zna problem pani Róży. Przyznaje, że warunki, w jakich mieszka, są bardzo ciężkie. - Ten budynek jest przeznaczony do rozbiórki. Na tym miejscu Zakopiański TBS chce postawić nowy blok - mówi Halaczek. - Teraz nie mamy ani jednego wolnego mieszkania socjalnego. Nie możemy na razie pomóc nikomu, kto żyje w trudnych warunkach ani pogorzelcom, których tej zimy mieliśmy całkiem sporo.
Jak podkreśla Michał Halaczek, jedyną szansą dla pani Róży i jej chorej córki jest staranie się o mieszkanie w budynku, który ma powstać przy ul. Małaszyńskiego w Zakopanem. - W połowie 2013 roku budynek ten ma być gotowy. Na parterze mają się tam znaleźć trzy mieszkania, które zostaną przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Wcześniej, niestety, nie jesteśmy w stanie pomóc pani Róży i jej córce - dodaje pan Michał.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!