https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pani Ewa spod Brzeska żyje w skrajnej nędzy, nie stać jej na remont domu rodzinnego. Czy może liczyć na pomoc? - trwa zbiórka

Paweł Michalczyk
Ewa Ferens z Jasienia żyje w skrajnej nędzy
Ewa Ferens z Jasienia żyje w skrajnej nędzy arch. Waldemar Stós
Pani Ewa z Jasienia koło Brzeska żyje w urągających warunkach. Kobieta chciałaby przeprowadzić remont domu rodzinnego, ale jej na to nie stać. Występowała do pomocy społecznej, ale zamiast pieniędzy na remont zaoferowano jej lokal zastępczy. Kobieta nie chce się przeprowadzać do miejsca, gdzie – jak mówi – będzie narażona na kontakt z osobami o wątpliwej reputacji.

Ewa Ferens urodziła się w Bogatyni, a do przedwojennego domu dziadków w Jasieniu wprowadziła się pół wieku temu, gdy miała iść do szkoły podstawowej. Jej rodzice już nie żyją, rodzinne strony dawno temu opuściło również jej rodzeństwo, obecnie mieszka sama z psem. Od trzech lat jest na rencie z KRUS, niestety skromne uposażenie nie pozwala jej na sfinansowanie remontu.

Blisko sześćdziesięcioletnia dziś kobieta od dziecka boryka się z problemami zdrowotnymi. Częściowo są one skutkiem potrąceniem przez samochód zaraz po przeprowadzce do Jasienia. – Miałam ciężki wypadek, złamałam nogę i półtora roku leżałam w szpitalu, ale jakoś przyszłam do siebie.

Zapadający się dach, nakaz opuszczenia budynku

Stan techniczny jej domu podupadł w ostatnich latach. – To efekt wichur z ostatnich lat – przyznaje kobieta. Naprawę powstałej w dachu dziury zleciła jednemu z lokalnych fachowców, ten jednak nie tylko nie naprawił szkody, ale spowodował jeszcze większe zniszczenia. – Przyszedł pijany z kolegą i wpadł do środka. Zostawił mi tę dziurę, sama musiałam to przykryć workami foliowymi, żeby się nie lało.

Pani Ewa przywykła do życia bez bieżącej wody (przynosi ją sobie ze studni), a także bez lodówki - ściana z kontaktem jest zawilgocona, a w czasie opadów leje się z niej woda. W pokoju mieszkanki Jasienia porozstawianych jest około 10 pojemników na deszczówkę. Kobieta korzysta z kuchenki gazowej na butlę, a wnętrze ogrzewa piecem kaflowym.

Decyzją nadzoru budowlanego pani Ewa powinna opuścić swój dom, kobieta jednak nie chce się na to zdecydować. Chciałaby zamieszkać w murowanej dobudówce do drewnianego domu, która wymaga jednak zaadaptowania (obecnie pełni ona funkcję garażu).

Władze miasta i gminy Brzesko oferowały kobiecie lokal zastępczy. Inicjatywa spotkała się jednak z odmową mieszkanki Jasienia. - Jest tam melina pijacka, no i wspólna łazienka. Ja nie wytrzymam, mnie serce boli, nie dam rady tam iść jeszcze z chorą nerką - żali się.

Burmistrz Brzeska: "Pani musi chcieć pomocy"

Burmistrz Brzeska Tomasz Latocha naocznie widział warunki, w jakich żyje pani Ewa.

- Jesteśmy do dyspozycji z naszym MOPS-em, tylko pani musi chcieć tej pomocy. Pewne oferty pomocy były, nie ze wszystkich pani chciała skorzystać - wyjaśnia burmistrz Brzeska.

Samorządowiec przyznaje, że nie ma wielkiego wyboru w możliwości zaoferowania kobiecie lokalu zastępczego. - Mamy swoje ograniczenia i kolejki do lokali komunalnych czy lokali socjalnych są bardzo duże. To, co mamy w zasobie, proponujemy. Natomiast zupełnie inaczej jest mieszkać w mieszkaniu i mieć dostęp do wszystkich mediów, mieć to ogrzane, niż samemu chodzić po drewno, węgiel, bo to też jest sytuacja, w której pani wykazuje się nieporadnością. My ze swojej strony składamy oferty na tym poziomie, na którym dysponowaliśmy lokalami.

Pani Ewa jest rozgoryczona, że w sytuacji, gdy liczyła na pomoc, oferowano jej zakup 9-arowej działki w atrakcyjnej lokalizacji za cenę... 25 tys. zł. Taką propozycję miała usłyszeć przynajmniej trzy razy od różnych osób. - Chcieli, żeby mnie przydusić, przygnębić i kupić za półdarmo, taki jest ich cel - uważa kobieta.

Ostatnio sprawę warunków życia Ewy Ferens nagłośnił Waldemar Stós, przedsiębiorca i społecznik z Brzeska.

- Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Czy nie można by zorganizować jakiejś firmy budowlanej, aby poprawić jakość życia tej biednej kobiety? Pomaganie to jeden z piękniejszych aspektów bycia człowiekiem. Dzielenie się z innymi, wspieranie potrzebujących, czynienie dobra – to wszystko są działania, które wzbogacają nie tylko tych, którym pomagamy, ale również nas samych. Nadchodzi Boże Narodzenie, może uda się dać tej kobiecie odrobinę radości i nadziei na lepsze jutro i pokazać, że nie jest sama - apeluje Waldemar Stós.

Link do zbiórki na rzecz pani Ewy - TUTAJ.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska