Sprawa ma swój początek w 2023 roku. Funkcjonariusze zwalczający przestępczość narkotykową z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wpadli na trop osób, które rozprowadzają narkotyki m.in. na terenie Jadownik koło Brzeska, miejscowości Wrzępia w gminie Szczurowa, Bochni, a także samym Krakowie i innych częściach Małopolski.
Rozprowadzany był głównie mefedron, ale dilerzy oferowali również marihuanę, amfetaminę czy kokainę.
Pierwszych zatrzymań policja dokonała w październiku 2023 roku. Prokuratura Okręgowa w Tarnowie, która prowadził śledztwo, postawiła zarzuty związane z udziałem w obrocie i posiadania znacznych ilości środków odurzających w sumie 24 osobom.
Dziewięć z nich postanowiło dobrowolnie poddać się karze. Wobec pozostałych piętnastu Prokuratura Okręgowa skierowała akt oskarżenia.
Handel narkotykami kwitł w domu koło Brzeska
Śledczy ustalili, że narkotyki produkowane były w dwóch miejscach na terenie Krakowa. Następnie były sprzedawane odbiorcom hurtowym, a także rozprowadzane na terenie Małopolski.
Jednym z większych odbiorców narkotyków była Dorota Z. z Jadownik, która wspólnie z córką Dominiką L. rozprowadzały później niedozwolone środki wśród mieszkańców powiatu brzeskiego i okolic.
- Dom w Jadownikach to miejsce, gdzie jedna z głównych odbiorczyń narkotyków sprzedawała je indywidualnym odbiorcom. Tam po prostu handel kwitł całą dobę, dzień i noc po prostu drzwi się nie zamykały, jak to mówili świadkowie. Prowadziła to matka z praktycznie nieletnią córką, która rozpoczęła tę działalność w wieku szesnastu lat i również małoletni syn, który w tej chwili ma lat piętnaście i również był wykorzystywany do sprzedaży tych narkotyków - zaznacza prok. Anna Pałka, która zajmowała się sprawą.
Natomiast jedna z głównych oskarżonych z Krakowa - Dagmara K., prowadziła w stolicy Małopolski zakład fryzjersko-kosmetyczny, który był również miejscem, gdzie odbywał się obrót narkotykami.
Sprawa narkotykowego biznesu w tarnowskim sądzie
Proces w sprawie grupy osób zaangażowanych w obrót nielegalnymi substancjami rozpoczął się na początku tego roku. We wtorek (15 kwietnia) zapadł wyrok.
Sąd podkreślił, że do ustalenia szczegółów całego procederu przyczynili się niektórzy oskarżeni, którzy w zeznaniach pogrążali swoich kompanów. Wielu z nich starało się nawet o status tzw. "małego świadka koronnego".
- W tej sprawie dowody osobowe, rzeczywiście grały pierwsze skrzypce, jak chodzi o ustalenie sprawstwa poszczególnych oskarżonych, jak chodzi o ilości narkotyków objęte ich działaniami - mówiła po ogłoszeniu wyroku sędzia Agnieszka Sadecka z Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Podczas procesu niektórzy z oskarżonych próbowali też usprawiedliwiać swoje czyny różnymi sprawami osobistymi. Jeden z nich podkreślał, że miał problemy zdrowotne i nie mógł iść do normalnej pracy, a inny z kolei przekonywał, że chciał zarobić pieniądze na swoje wesele.
- Ta argumentacja nie trafia do przekonania sądu. Ta argumentacja nie powoduje, że należy łagodniej traktować te osoby. Choroba nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla nikogo i nikt nie może się powoływać na to, że nie może ciężko pracować, to będzie handlował narkotykami, bo to jest łatwa praca, nie wymagająca wysiłku - podkreślała sędzia Sadecka.
Kary więzienia i nawiązki na MONAR
Najwyższy wyrok w sprawie usłyszał Wojciech M. który wprowadził do obrotu największą ilość narkotyków. Oszacowano, że był to mefedron w ilości 23,5 kilograma. Został za to skazany na 6 lat więzienia.
Na karę 5,5 roku skazany został natomiast Damian Ch., który zajmował się obrotem, a także wytwarzaniem narkotyków. Dodatkowo odpowiadał za pobicie jednego z mężczyzn na terenie Niepołomic oraz użycie siły wobec Doroty Z., od której wspólnie z Dagmarą K. chcieli odebrać zaległe pieniądze.
Sama Dagmara K. usłyszała wyrok 3 lat i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Pełniła ona jedną z ważniejszych ról w całym procederze, ale sąd zastosował wobec niej złagodzenie kary ze względu na złożone zeznania, które pozwoliły ustalić kluczowe okoliczności związane ze sprawą.
Mniejsze wyroki sąd zasądził również wobec Doroty Z. i jej córki Dominiki L. Starsza z kobiet ma trafić za kratki na półtora roku. Młodsza usłyszała wyrok roku więzienia w zawieszeniu na 8 lat. Przez ten okres ma być pod stałym nadzorem kuratora.
Pozostali oskarżeni skazani zostali na kary więzienia od kilku miesięcy do blisko czterech lat. Jedna z kobiet, która również miała postawiona zarzuty w sprawie, ukarana została jedynie grzywną.
Większość skazanych musi także zapłacić nawiązki na rzecz stowarzyszenia MONAR, które pomaga m.in. osobom uzależnionym od narkotyków.
Wyrok nie jest prawomocny.
POLECANE
- Piękne dziewczyny z Tarnowa i regionu są już w półfinale konkursu miss
- One wybiły się z Tarnowa i regionu. Znane są w Polsce i nie tylko
- Nowy blok z tanimi mieszkaniami na wynajem pod Tarnowem gotowy. Mamy zdjęcia!
- "Mistrzowie Parkowania" w Tarnowie ciągle w formie
- Byliśmy wtedy o 15 lat młodsi. Znajdziecie się na zdjęciach z tamtych czasów?
- Oto najpopularniejsze nazwiska w Tarnowie! Nosi je najwięcej mieszkańców miasta
