https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok sądu w Tarnowie w sprawie handlu narkotykami. Skazane zostały m.in. matka z córką z powiatu brzeskiego i właścicielka salonu piękności

Robert Gąsiorek
Skazanych zostało w sumie 15 osób. Wśród nich są mężczyźni i kobiety.
Skazanych zostało w sumie 15 osób. Wśród nich są mężczyźni i kobiety. Robert Gąsiorek
Sąd Okręgowy w Tarnowie wydał wyrok w sprawie osób zamieszanych w handel narkotykami m.in. na terenie powiatu brzeskiego i innych częściach województwa małopolskiego. W sumie kary więzienia usłyszało 14 osób.

Sprawa ma swój początek w 2023 roku. Funkcjonariusze zwalczający przestępczość narkotykową z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wpadli na trop osób, które rozprowadzają narkotyki m.in. na terenie Jadownik koło Brzeska, miejscowości Wrzępia w gminie Szczurowa, Bochni, a także samym Krakowie i innych częściach Małopolski.

Rozprowadzany był głównie mefedron, ale dilerzy oferowali również marihuanę, amfetaminę czy kokainę.

Pierwszych zatrzymań policja dokonała w październiku 2023 roku. Prokuratura Okręgowa w Tarnowie, która prowadził śledztwo, postawiła zarzuty związane z udziałem w obrocie i posiadania znacznych ilości środków odurzających w sumie 24 osobom.

Dziewięć z nich postanowiło dobrowolnie poddać się karze. Wobec pozostałych piętnastu Prokuratura Okręgowa skierowała akt oskarżenia.

Handel narkotykami kwitł w domu koło Brzeska

Śledczy ustalili, że narkotyki produkowane były w dwóch miejscach na terenie Krakowa. Następnie były sprzedawane odbiorcom hurtowym, a także rozprowadzane na terenie Małopolski.

Jednym z większych odbiorców narkotyków była Dorota Z. z Jadownik, która wspólnie z córką Dominiką L. rozprowadzały później niedozwolone środki wśród mieszkańców powiatu brzeskiego i okolic.

- Dom w Jadownikach to miejsce, gdzie jedna z głównych odbiorczyń narkotyków sprzedawała je indywidualnym odbiorcom. Tam po prostu handel kwitł całą dobę, dzień i noc po prostu drzwi się nie zamykały, jak to mówili świadkowie. Prowadziła to matka z praktycznie nieletnią córką, która rozpoczęła tę działalność w wieku szesnastu lat i również małoletni syn, który w tej chwili ma lat piętnaście i również był wykorzystywany do sprzedaży tych narkotyków - zaznacza prok. Anna Pałka, która zajmowała się sprawą.

Natomiast jedna z głównych oskarżonych z Krakowa - Dagmara K., prowadziła w stolicy Małopolski zakład fryzjersko-kosmetyczny, który był również miejscem, gdzie odbywał się obrót narkotykami.

Sprawa narkotykowego biznesu w tarnowskim sądzie

Proces w sprawie grupy osób zaangażowanych w obrót nielegalnymi substancjami rozpoczął się na początku tego roku. We wtorek (15 kwietnia) zapadł wyrok.

Sąd podkreślił, że do ustalenia szczegółów całego procederu przyczynili się niektórzy oskarżeni, którzy w zeznaniach pogrążali swoich kompanów. Wielu z nich starało się nawet o status tzw. "małego świadka koronnego".

- W tej sprawie dowody osobowe, rzeczywiście grały pierwsze skrzypce, jak chodzi o ustalenie sprawstwa poszczególnych oskarżonych, jak chodzi o ilości narkotyków objęte ich działaniami - mówiła po ogłoszeniu wyroku sędzia Agnieszka Sadecka z Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Podczas procesu niektórzy z oskarżonych próbowali też usprawiedliwiać swoje czyny różnymi sprawami osobistymi. Jeden z nich podkreślał, że miał problemy zdrowotne i nie mógł iść do normalnej pracy, a inny z kolei przekonywał, że chciał zarobić pieniądze na swoje wesele.

- Ta argumentacja nie trafia do przekonania sądu. Ta argumentacja nie powoduje, że należy łagodniej traktować te osoby. Choroba nie jest żadnym usprawiedliwieniem dla nikogo i nikt nie może się powoływać na to, że nie może ciężko pracować, to będzie handlował narkotykami, bo to jest łatwa praca, nie wymagająca wysiłku - podkreślała sędzia Sadecka.

Kary więzienia i nawiązki na MONAR

Najwyższy wyrok w sprawie usłyszał Wojciech M. który wprowadził do obrotu największą ilość narkotyków. Oszacowano, że był to mefedron w ilości 23,5 kilograma. Został za to skazany na 6 lat więzienia.

Na karę 5,5 roku skazany został natomiast Damian Ch., który zajmował się obrotem, a także wytwarzaniem narkotyków. Dodatkowo odpowiadał za pobicie jednego z mężczyzn na terenie Niepołomic oraz użycie siły wobec Doroty Z., od której wspólnie z Dagmarą K. chcieli odebrać zaległe pieniądze.

Sama Dagmara K. usłyszała wyrok 3 lat i 9 miesięcy pozbawienia wolności. Pełniła ona jedną z ważniejszych ról w całym procederze, ale sąd zastosował wobec niej złagodzenie kary ze względu na złożone zeznania, które pozwoliły ustalić kluczowe okoliczności związane ze sprawą.

Mniejsze wyroki sąd zasądził również wobec Doroty Z. i jej córki Dominiki L. Starsza z kobiet ma trafić za kratki na półtora roku. Młodsza usłyszała wyrok roku więzienia w zawieszeniu na 8 lat. Przez ten okres ma być pod stałym nadzorem kuratora.

Pozostali oskarżeni skazani zostali na kary więzienia od kilku miesięcy do blisko czterech lat. Jedna z kobiet, która również miała postawiona zarzuty w sprawie, ukarana została jedynie grzywną.

Większość skazanych musi także zapłacić nawiązki na rzecz stowarzyszenia MONAR, które pomaga m.in. osobom uzależnionym od narkotyków.

Wyrok nie jest prawomocny.

POLECANE

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska