Ostatni Narodowy Spis Powszechny nie pozostawia złudzeń – w Wapiennem mieszka 148 osób, z czego 48 procent stanowią panie, więc panowie, choć w większości, muszą się starać, by nie zawieść swoich wybranek.
Zdrowotne wody i błotko z torfu
By być gotowym na spełnianie wszelkich obowiązków, mogą posiłkować się borowiną i wodami siarczkowymi. Wszak przy mnogości domowych i rodzinnych zadań, może łupnąć w krzyżu, a wtedy taka lecznicza kąpiel, tudzież borowinowy okład, jest jak znalazł. Trzeba bowiem wiedzieć, że kąpiele siarczkowe mają właściwości przeciwzapalnie i sprzyjają leczeniu reumatyzmu, wesprą zwyrodniałe stawy.
- Dobroczynnie wpływają na odnowę chrząstki stawowej, obniżenie poziomu cholesterolu, trójglicerydów, glukozy i kwasu moczowego we krwi – czytamy w uzdrowiskowych wskazaniach.
A borowina? Cóż, jest doskonałym przykładem, ze nie zawsze coś musi ładnie wyglądać, żeby genialnie działać. I tak jest właśnie z borowiną, która na pierwszy rzut oka przypomina ciemne błotko, ale gdy już się jej doświadczy na własnej skórze, to chce się wracać do niej i wracać, i jeszcze raz wracać.
- Borowina jest torfem leczniczym, zawierającym składniki aktywne farmakodynamicznie: kwasy huminowe, garbniki, pektyny, tłuszcze, enzymy, hormony, naturalne antybiotyki i pierwiastki śladowe – zachwala dalej uzdrowisko na swojej stronie internetowej.
Panie nie zasypiają gruszek w popiele i z dobroczynnego wpływu tego samego zdroju również korzystają, by nadać ciału krzepkości i jak najdłużej utrzymać młodzieńczy wygląd.
Coś dla naukowców, coś dla zwyczajnych
Skąd w Wapiennem takie lecznicze złoża? Geolodzy w odpowiedzi przywołują długie i bardzo skrupulatne opracowania o płaszczowinie magurskiej, infiltracji oraz zmienności składu chemicznego związanego z odmiennością przepływu podziemnego wód. To wiedza dla wtajemniczonych i naprawdę naukowo obeznanych z tematem. Jest też legenda, według której wszystko zaczęło się od Matki Bożej, która wędrowała z Dzieciątkiem z Męciny do Lipinek. Szła boso, droga była męcząca, więc co jakiś musiała odetchnąć. A gdzie nie przysiadła, tam tryskało źródełko z leczniczą wodą, w którym moczyła zmęczone stopy. Jak widać, każdy znajdzie wytłumaczenie dla siebie.
Baza wypadowa w różne strony Beskidu Niskiego
Wzmocnieni leczniczymi kąpielami i okładami, możemy wyruszyć na spacer. Na Ferdel i tamtejszą wieżę widokową, co wymaga dobrego samopoczucia albo do Parku Laury ewentualnie Hortensji, czyli kobiet Napoleona, którego wojska miały stacjonować w Wapiennem, gdy wracał spod Moskwy. Czas był to taki, że choroby wszelakie szalały, a napoleońscy żołnierze nie mieli zbyt szerokiego dostępu do lekarzy. Po jednej czy drugiej kąpieli zauważyli, że jest im lżej na sercu i nie tylko. I gdy wyjechali, rozsławiali zdrój i polecali jego właściwości.
Można też wybrać się na dłuższy spacer, na przykład do Męciny Wielkiej, by zajrzeć do cerkwi pod wezwaniem świętych Kosmy i Damiana, w której znajdują się ikony ukazujące 12 wielkich świąt kościołów tradycji bizantyjskiej. Zawiedzeni nie powinni być także poszukiwacze przyrodniczych ciekawostek, bowiem w lasach wokół zdroju można napotkać nadobnicę alpejską, czyli żywy owadzi symbol Beskidu Niskiego. To jeden z najpiękniejszych i największych owadów, które występują w Beskidzie Niskim. I wbrew pozorom nie trzeba wchodzić w leśną gęstwinę, bo nadobnica preferuje miejsca ciepłe i nasłonecznione.
A gdy już wrócimy na uzdrowiskowe aleje, to warto zajrzeć do pijalni. Na kubeczek siarczkowej Kamili albo Marty. By ugasić pragnienie i wzmocnić się przed dalszymi wyprawami.
- Nowy wóz strażacki dla OSP Binarowa. Było głośno i z fajerwerkami
- Czy każdy może być policjantem? Odpowiedź padała podczas pikniku nad Klimkówką
- Drogowcy na Michny działają. Położyli pierwszą warstwę asfaltu. Kiedy kolejne?
- Drapieżne Pogranicze. Wezmą pod lupę rysie, niedźwiedzie i wilki. Po co to wszystko?
