Gondolami po mieście
Po raz pierwszy o kolejkach gondolowych, które miały wozić turystów po Zakopanem, mówiło się ponad 10 lat temu. Wówczas inwestycję forsował pomysłodawca takiego systemu komunikacji inżynier Olgierd Mikosza, warszawiak, który przez pewien czas mieszkał w Poroninie. Gondole podwieszane do systemu lin i słupów miały wozić turystów najpierw do Kuźnic, a następnie w inne części miasta.
Choć dyskusja toczyła się długo, ostatecznie została zamknięta bez żadnych decyzji. Uznano, że jest to zbyt nowatorskie przedsięwzięcie i nie wiadomo, czy zda egzamin.
Zakopane jak La Paz
- W październiku, w ramach Międzynarodowego Forum Górskiego, organizujemy spotkanie z naukowcami z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, którzy specjalizują się w transporcie linowym - zapowiada Piotr Bąk. - Chcemy wtedy właśnie porozmawiać o komunikacji gondolowej po Zakopanem.
Jak zaznacza, to co jeszcze kilkanaście lat temu wydawało się abstrakcją, teraz jest łatwiejsze do zrealizowania. - Chodzi nam o znalezienie sposobu na rozwiązanie problemów komunikacyjnych naszego miasta - zaznacza starosta tatrzański i dodaje, że transport nadziemnymi kolejkami w ostatnich latach rozwinął się w wielu krajach na świecie. - Bardzo mocno postawiła na to La Paz, stolica Boliwii. Koleje gondolowe przebiegają przez tereny zainwestowane, gdzie nie ma wystarczająco dużo miejsca pod pas drogowy, czy torowisko. Zupełnie jak w Zakopanem - zaznacza starosta.
Podpory nad Bystrą
Październikowe spotkanie będzie pierwszym krokiem w kierunku powrotu do koncepcji budowy komunikacji gondolowej. Nie ma na razie żadnych konkretnych planów. - Dawniej myślano o krzyżu komunikacyjnym, dwóch liniach północ-południe i wschód-zachód. Czyli połączenia centrum miasta z Kuźnicami, a z drugiej strony dzielnicy Cyrhla z Krzeptówkami - przypomina Bąk. - Teraz, choć są to tereny już mocno zabudowane, wciąż jest możliwość, żeby stworzyć system oparty np. na gondolach.
Według planów sprzed 10 lat, kolej gondolowa miała wozić turystów z rejonu dworców kolejowych do Kuźnic. Podpory wagoników proponowano zamontować wzdłuż koryta potoku Bystra. Gondole miały być sterowane elektronicznie - podjeżdżać do miejsca wyznaczonego na przystanek, wysadzać i zabierać ludzi, i ruszać dalej.
Władze powiatu przyznają, że jest to rozwiązanie, które mogłoby obecnie zostać zrealizowane. - Mogłoby nie tylko częściowo pomóc rozwiązać problemy komunikacyjne w mieście, ale także stałoby się wielką atrakcją - dodaje Andrzej Kawecki, dyrektor Biura Promocji Zakopanego. - Brakuje u nas takich atrakcji. Tatry i folklor są magnesem, ale gondole z pewnością przydałyby się naszemu miastu.
Dyrektor Kawecki nadmienia, że samo miasto nie podołałoby finansowo budowie sieci gondoli.- Taka inwestycja nadaje się do realizacji w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego - zauważa szef Biura Promocji.
Mieszkańcy są na "tak"
- Pewnie, że jestem za. Sam bym się chętnie taką kolejką gondolową przejechał. Dla czystej przyjemności, żeby zobaczyć, jak się tym jeździ - deklaruje Dariusz Hyc, mieszkaniec Zakopanego. - Pomogłoby to też w transporcie turystów w szczycie sezonu. Takie koleje gondolowe spod dworców do Kuźnic działałyby po prostu jak linia tramwajowa.
Źródło: Gazeta Krakowska
