Temat zimowego utrzymywania dróg wraca pod Giewont jak bumerang każdej zimy. W ostatnich latach największymi zwolennikami białych jezdni byli górale, którzy wożą turystów saniami. Na czarnych drogach ta atrakcja turystyczna nie ma prawa bytu - sanki po asfalcie nie pojadą.
Teraz do walki z soleniem dróg wytoczono nową broń - ekologię. - Aż dziwię się, że żadna organizacja ekologiczna do tej pory się nie zajęła tym problemem. Przecież te 600 ton soli za chwilę znajdzie się w ziemi. Może się okazać, że potem kilka bądź kilkanaście ton soli znajdzie się z Jeziorze Czorsztyńskim, dokąd spływają wszystkie rzeki na Podhalu - mówi Gąsienica Walczak. - Jeśli tak dalej pójdzie, to niedługo pewnie w naszych rzekach i jeziorach nie spotkamy słodkowodnych ryb. Jak dodaje Marek Pęksa z Tatrzańskiego Parku Narodowego, wysypywanie soli na drogi niszczy także okoliczną przyrodę. - Śniegu jest tak dużo, że nie ma go już gdzie składować. Proszę sobie wyobrazić, że zwały śniegu ze środkami chemicznymi i śmieciami starostwo tatrzańskie wywozi na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego w rejon Jaszczurówki. Wysypuje to co prawda na swojej działce, ale jednak w granicach obszaru chronionego. A tymczasem jest wiele gatunków płazów chronionych, które właśnie tam składają swoje jaja. I jak one mają się rozmnażać? - dziwi się Pęksa.
Dlatego radny postuluje, by - wzorem innych europejskich kurortów narciarskich we Włoszech, Austrii czy Szwajcarii - wprowadzić utrzymanie dróg na biało. - Wtedy zamiast soli do posypywania używalibyśmy tylko grysu.
Pomysł ten popierają zakopiańscy kierowcy. - Bardzo dobre przedsięwzięcie. Pamiętam, że przed laty tak Zakopane właśnie było utrzymywane. Wtedy zdecydowanie lepiej się jeździło po mieście - mówi jeden z kierowców busów stacjonujący w Kuźnicach. - Tylko niech robią to na wszystkich drogach, a nie tak, że jedna będzie na czarno, a druga na biało.
Zdaniem władz Zakopanego takie rozwiązanie mogłoby jednak spowodować zagrożenie, zwłaszcza dla turystów z Polski.
- Faktycznie, stosujemy chemikalia, które pomagają. Jednak tu chodzi o bezpieczeństwo. Dawniej nasze miasto było utrzymywane na biało, jednak było zdecydowanie mniej samochodów. Teraz przy każdym domu stoi po kilka, nawet kilkanaście aut, miejscowych, jak i osób z Polski. Ci drudzy zwłaszcza nie są przyzwyczajeni do takich warunków zimowych na drogach. Mogliby sobie nie poradzić - mówi wiceburmistrz Solik.
Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+