Mocno trzymał mnie za nadgarstki i dyszał nade mną. Błagałam go, płakałam, ale on nie przestawał gryźć i gwałcić. Udało mi się uwolnić jedną rękę i kilka razy go uderzyłam. W odpowiedzi piekielnie mocno uderzył mnie w policzek. Bardziej cios bokserski niż uderzenie.
Anna Golędzinowska miała wtedy 17 lat. Gwałcił ją klient nocnego lokalu, gdzie została podstępem zwabiona. Miała pracować jako modelka, a trafiła do burdelu. Potem wybaczyła tym, którzy do tego doprowadzili. Swoje wspomnienia zawarła w książce "Ocalona z piekła" (wyd. Świętego Pawła). A w kościele św. Katarzyny w Krakowie dała świadectwo swojego nawrócenia.
Śmierć na schodach
Do obskurnej speluny w Turynie doprowadziło ją nieszczęśliwe dzieciństwo na warszawskim Żoliborzu.
Ojciec próbował pędzić bimber m.in. z płynu do naczyń. Zamiast na plac zabaw zabierał ją na murek, gdzie żule pili wódkę. Była w podstawówce, gdy ojciec pośliznął się na oblodzonych schodkach do sklepu monopolowego, uderzył się w głowę i zmarł. Dziewczynka bardzo to przeżyła.
- Kochałam go. Miał swoje problemy, od których chciał w desperacki sposób uciec - wspomina Anna.
Jak opowiada, jej matka była znerwicowana, biła ją kablem. Bez walki oddała swoje prawa rodzicielskie wujkowi i cioci dziewczyny. A nastoletnia Ania zaczęła kraść w supermarketach i palić trawkę. W wieku 13 lat wplątała się w romans z żonatym mężczyzną... A pierwszego chłopaka, z którym spała, pamięta tylko z imienia.
- Uważaliśmy się za bohaterów, bo się upijaliśmy, braliśmy narkotyki, wracaliśmy do domu nad ranem. W rzeczywistości było to gówniane życie. Cierpieliśmy, pluliśmy krwią. Rzygaliśmy po bramach - wspomina.
Od takiego życia chciała uciec. Poszła na casting modelek. Zwyciężczyni miała jechać do Włoch.
I 16-letnia Ania pojechała.
Cały artykuły przeczytasz w piątkowym papierowym wydaniu "Gazety Krakowskiej"
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Konkurs na najładniejsze zdjęcie matki z dzieckiem! Weź udział i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!