https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zasypał pozwami kilkadziesiąt sądów. Sprytny oszust czy ofiara prokuratury?

Artur Drożdżak
Tomasz W. ze swoim obrońcą przed krakowskim sądem
Tomasz W. ze swoim obrońcą przed krakowskim sądem Artur Drożdżak
Krakowski trybunał stara się wyjaśnić czy 32-letni Tomasz W. z Krakowa to sprytny oszust, który naciągnął 67 sądów z całej Polski na ponad 200 tys. zł, czy ofiara nadgorliwości prokuratury. - Nie przyznaję się do winy - mówi W., którego proces wczoraj się rozpoczął. I przekonuje, że działał w granicach prawa. Grozi mu 8 lat więzienia.

Śledczy zainteresowali się działalnością Tomasza W. w 2008 r., gdy między lutym a lipcem zasypał pozwami cywilnymi kilkadziesiąt sądów z całego kraju. Wszystkie były pisane w taki sam sposób. Mężczyzna domagał się w nich wydania nakazów zapłaty 30 tys. zł od fikcyjnych osób za rzekomo udzieloną im pożyczkę. Wymyślał ich nazwiska, np. Tomasz Kot, Maciej Sola, Maciej Kot. Powtarzał też nieprawdziwy adres pozwanych, m.in. ulice Borsucza, Kolna, Golna lub Polna nr 222 w wybranych przez siebie miastach. Każdy z jego pozwów był opatrzony znakami opłaty sądowej o nominałach 50 lub 200 zł. W sumie opłata opiewała na 1500 zł.

Po kilku dniach mężczyzna wycofywał pozwy. Sądy nigdy nie rozpatrywały jego spraw i postępowania umarzały, bo nie dołączał rzekomej umowy pożyczki. To był brak formalny, który uniemożliwiał rozpoznanie spraw. Zgodnie z procedurą, zwracano wtedy Tomaszowi W. koszty poniesionej opłaty za znaki sądowe.

Śledczy zaczęli sprawdzać, czy mężczyzna nie podrabiał takich znaków ścisłego zarachowania lub czy nie pochodziły z kradzieży. Obie możliwości wykluczono. Potwierdziły to specjalistyczne ekspertyzy. Znaki sądowe wyrabiała Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych, a za ich dystrybucję po kraju odpowiadał krakowski sąd. Regulowała to specjalna umowa. Na jej podstawie bank obsługujący sprzedaż znaków sądowych zarabiał 9 proc. minimalnej ich wartości. Przeszukanie mieszkania Tomasza W. niewiele wniosło do wyjaśnienia skąd mógł mieć znaki opłat sądowych. W jego komputerach też nie ujawniono niczego ciekawego.

Mężczyzna został zatrzymany, postawiono mu zarzut dokonania oszustwa na 18 500 zł. To wysokość prowizji za dystrybucję znaków sądowych. Doliczono się 67 pokrzywdzonych sądów z całej Polski, w tym prawie wszystkich z Małopolski, m.in. z Tarnowa, Nowego Sącza, Bochni, Miechowa, Nowego Targu, Brzeska i Wieliczki.

- Przyznaję się do tego, że wysyłałem takie pozwy - Tomasz W. wyjaśniał w śledztwie. Przekonywał, że to legalny proceder. Nic więcej nie chciał powiedzieć. Podobnie lakonicznie wypowiadał się na rozprawie.

- Pan pierwszy raz w sądzie? - zapytał sędzia Wojciech Domański. Średniego wzrostu, szczupły Tomasz W. potwierdził. Jego obrońca chciał umorzenia postępowania, bo "nie ma żadnych znamion przestępstwa", ale sąd na to się nie zgodził. Zdecydował też, że mężczyzna już może dysponować swoim autem wartym 38 tys. zł, zajętym na poczet przyszłych kar.

Na kolejnej rozprawie będą przesłuchani członkowie rodziny mężczyzny - możliwe, że wtedy zapadnie wyrok.

Tomasz W. nie był wcześniej karany, ma wyższe wykształcenie i jest specjalistą od integracji europejskiej. Pracuje w firmie w Krakowie, zarabia 1300 zł.

Gdy rozesłał pozwy po kraju, na jego konto trafiło 109 750 zł, jako zwrot opłat za znaki sądowe. Pozostałe sądy powiadomiono o sprawie i tylko dlatego nie otrzymał kolejnych 96 250 zł. Wyszło na jaw, że w celu przyspieszenia wypłat, w pozwach podawał swój krakowski adres jako miejsce zamieszkania... pozwanych. Odebranie informacji z wybranego sądu, że wycofanie pozwu skutkowało umorzeniem sprawy, powodowało, że Tomaszowi W. szybciej zwracano 1500 zł za znaki sądowe.

Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
mela
Sady zalewane są pozwami pazernych kobiet o podwyżkę alimentów. Zupełnie nie obchodzi je to, że ich byli mężowie ojcowie ich dzieci żyją w skrajnie trudnych warunkach(bezrobocie!!!!), że odejmując sobie od ust płacą alimenty. One podając absurdalnie wysokie kwoty podwyżki żądają luksusów przedkładając równie absurdalne rachunki, paragony a Sąd na rozprawie niejawnej uznaje to za wystarczające powody do podwyżki alimentów, bo tak luksusowo, w porównaniu do niego, chce żyć jego była żona z córką!. Nie wie o tym pozwany jaką mu sąd zgotował przyszłość,jaką niemożliwą do spełnienia wysokość alimentów w stosunku do jego marnych zarobków- nie badając jego sytuacji materialnej, nie powiadamiając o pozwie, o rozprawie. Czas na przyjrzenie się Sądom Rodzinnym, niejawnym rozprawom w istotnych ludzkich sprawach, jawnej NIESPRAWIEDLIWOŚCI w tych sadach. Łamie się ludziom życie, bo to mężczyzna a kobieta, była żona ma ZAWSZE RACJĘ, może kłamać, przedstawiać fałszywe dowody nikt tego nie prześwietli, tylko gnębi się mężczyznę, który ledwie wiąże koniec z końcem. Co to za argument, że ma wykształcenie i może więcej zarobić niż zarabia. Gdzie? Sądy nie słyszą o bezrobociu, o masowej emigracji, ale nawet za granicą ciężko o pracę(kryzys)a w sądach zmowa KOBIET, bo sędzia w Sądzie Rodzinnym to najczęściej kobieta. Panowie Dziennikarze zacznijcie o tym pisać SZCZERĄ PRAWDĘ, róbcie śledztwo dziennikarskie. Tak przecież być nie może. Bo co, bo Sąd jest niezawisły i nikt go nie sprawdzi, bo można gnębić człowieka, doprowadzać go do rozpaczy,bo eksżona jest frustratką i chce mu POKAZAĆ? A Temida jest ślepa na jej krętactwa? SPRAWIEDLIWOŚCI od sądu oczekują pokrzywdzeni mężczyźni i mężczyźni dziennikarze powinni solidarnie pomóc!
m
mela
Sady zalewane są pozwami pazernych kobiet o podwyżkę alimentów. Zupełnie nie obchodzi je to, że ich byli mężowie ojcowie ich dzieci żyją w skrajnie trudnych warunkach(bezrobocie!!!!), że odejmując sobie od ust płacą alimenty. One podając absurdalnie wysokie kwoty podwyżki żądają luksusów przedkładając równie absurdalne rachunki, paragony a Sąd na rozprawie niejawnej uznaje to za wystarczające powody do podwyżki alimentów, bo tak luksusowo, w porównaniu do niego, chce żyć jego była żona z córką!. Nie wie o tym pozwany jaką mu sąd zgotował przyszłość,jaką niemożliwą do spełnienia wysokość alimentów w stosunku do jego marnych zarobków- nie badając jego sytuacji materialnej, nie powiadamiając o pozwie, o rozprawie. Czas na przyjrzenie się Sądom Rodzinnym, niejawnym rozprawom w istotnych ludzkich sprawach, jawnej NIESPRAWIEDLIWOŚCI w tych sadach. Łamie się ludziom życie, bo to mężczyzna a kobieta, była żona ma ZAWSZE RACJĘ, może kłamać, przedstawiać fałszywe dowody nikt tego nie prześwietli, tylko gnębi się mężczyznę, który ledwie wiąże koniec z końcem. Co to za argument, że ma wykształcenie i może więcej zarobić niż zarabia. Gdzie? Sądy nie słyszą o bezrobociu, o masowej emigracji, ale nawet za granicą ciężko o pracę(kryzys)a w sądach zmowa KOBIET, bo sędzia w Sądzie Rodzinnym to najczęściej kobieta. Panowie Dziennikarze zacznijcie o tym pisać SZCZERĄ PRAWDĘ, róbcie śledztwo dziennikarskie. Tak przecież być nie może. Bo co, bo Sąd jest niezawisły i nikt go nie sprawdzi, bo można gnębić człowieka, doprowadzać go do rozpaczy,bo eksżona jest frustratką i chce mu POKAZAĆ? A Temida jest ślepa na jej krętactwa? SPRAWIEDLIWOŚCI od sądu oczekują pokrzywdzeni mężczyźni i mężczyźni dziennikarze powinni solidarnie pomóc!
h
http://wiecznaplaneta.pl/
W tym tekście (przypuszczalnie) słowo trybunał użyto w potocznym znaczeniu zamiast słowa Sąd.
t
tom
co to jest "krakowski trybunał"? Z tego co wiem w Polsce są dwa trybunały- Stanu i Konstytucyjny- oba w Warszawie...

Wybrane dla Ciebie

Hutnicy z Krakowa protestują w Warszawie. "Zielony Ład niszczy przemysł"

Hutnicy z Krakowa protestują w Warszawie. "Zielony Ład niszczy przemysł"

Piknik Ogrodniczy i bieg w Parku Sanguszków. To będzie niedziela pełna atrakcji

NASZ PATRONAT
Piknik Ogrodniczy i bieg w Parku Sanguszków. To będzie niedziela pełna atrakcji

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska