Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna została zamordowana przez Przemysława W. Zatrzymana w środę kobieta – jak się jak informuje Onet – to rodzina podejrzanego. Ma usłyszeć zarzut składania fałszywych zeznań, które miały pomóc ochronić potencjalnego sprawcę przed wymiarem sprawiedliwości.
Joanna Matjaszek była uczennicą liceum w podtarnowskim Wojniczu (woj. małopolskie). Chodziła do klasy maturalnej. Była wzorową uczennicą, która miała plany na przyszłość. Jednym z nich były studia na kierunku rehabilitacja. Kilka tygodni przed tragedią zdała egzamin na prawo jazdy. Joasia była ładną i spokojną dziewczyną, która miała całe życie przed sobą. Wszystko zmieniła toksyczna znajomość z Przemysławem W. (wówczas miał 21 lat) z Niwki (wioska pod Tarnowem).
Rankiem 3 listopada 2000 roku, zanim wyszła do szkoły, rozmawiała z mamą o zakupach na studniówkę. Po szkole miała iść na urodziny do swojego chłopaka Przemka, który mieszkał w Niwce. Wieczorem w domu się nie pojawiła.
Rodzice przez całą noc obdzwaniali szpitale, pogotowia i policję. Policjanci twierdzili, że Joanna była osoba dorosłą, więc nie było wystarczających przesłanek, aby uznać ją od razu za zaginioną. Dopiero po kilku dniach uczyniła to tarnowska policja i rozpoczęła poszukiwania. Bez rezultatu.
W maju 2011 r. sprawę przejęła tarnowska prokuratura. Nie udało się jednak ustalić okoliczności zaginięcia dziewczyny. Prokuratura sprawę umorzyła. Po kilku miesiącach zajęli się nią policjanci z krakowskiego Archiwum X. Ustalili, że jednym z głównych podejrzanych jest jej ówczesny chłopak Przemek.
Jak udało się ustalić dziewczyna, na imprezie urodzinowej pokłóciła się z chłopakiem i postanowiła wrócić do domu autobusem. Ostatni raz była widziana na przystanku autobusowym w Niwce. Stała tam z Przemkiem. Dalszego przebiegu tej feralnej nocy nie udało się odtworzyć. Chłopak nie przyznał się do tego, że ma jakikolwiek związek z zaginięciem Joanny.
Sprawa utknęła w martwym punkcie. Policjanci z Archiwum X zaczęli poszukiwania ciała dziewczyny na terenach wokół Niwki. Przy użyciu georadaru zaczęto przeczesywać okoliczne lasy. Pobliski zalew przeszukali płetwonurkowie.
Krakowska policja poprosiła o pomoc jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Ten stwierdził, że Joanna została zamordowana przez bliską jej osobę.
Wskazał też, że najprawdopodobniej ciało dziewczyny zostało wrzucone do zbiornika wodnego w okolicy Niwki.
13 listopada 2007 roku śledztwo ostatecznie umorzyła tarnowska prokuratura.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Co powinno się zrobić w przypadku zaginięcia osoby. Rzecznik policji odpowiada
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto