FLESZ - Jak zapobiec odwodnieniu?
Niepełnosprawni uczestnicy zajęć w ŚDS-ie wraz ze swoimi opiekunami w ten niecodzienny sposób kwestują przy ruchliwym skrzyżowaniu ul. Słonecznej, Fatimskiej i ks. Sitko. Grają na gitarze i śpiewają piosenki, zachęcając czekających akurat na zmianę świateł kierowców, aby wysupłali kilka groszy i wsparli ich akcję.
- Zbieramy pieniążki na nowego busa, którym dowożeni będą nasi wychowankowie na zajęcia. Ten, który wykorzystywany jest do tego obecnie, ma już ponad 10 lat i ponad 600 tysięcy przejechanych kilometrów na liczniku. - wylicza siostra Weronika, nazaretanka, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy. Pojazd już nieraz odmówił posłuszeństwa w trasie. Placówka zostawała wówczas tylko z jednym busem, który jest niewiele młodszy i równie mocno eksploatowany. - Codziennie nasi kierowcy pokonują nimi ponad 300 kilometrów, rano przywożąc a po południu odwożąc naszych podopiecznych do domów – wyjaśnia s. Weronika.
To miejsce, które kochają
Placówka jest ośrodkiem wsparcia dziennego dla blisko 70 niepełnosprawnych intelektualnie i fizycznie, którzy do Tarnowa dojeżdżają z całej okolicy – nawet z Dąbrowy Tarnowskiej, Podlesia Dębowego, Zalasowej czy Tuchowa. Najmłodsi wychowankowie liczą kilkanaście, a najstarsi ok. 60 lat.
- To najlepsze miejsce na ziemi, jakie nasze dzieci mogły sobie wyobrazić. Siostry i opiekunowie zajmują się nimi nawet lepiej niż my sami, organizując im czas przez cały dzień, a jednocześnie pomagają im się usamodzielnić i otworzyć na innych. Mój syn nie wyobraża sobie życia bez tego ośrodka i sióstr. Jest przeszczęśliwy, że znowu może tutaj przyjeżdżać – przyznaje Jolanta Gacek, mama 28-letniego Remigiusza.
O tym, jak wielką rolę odgrywa placówka i jak dużo dzięki niemu zyskują nie tylko niepełnosprawni, ale również ich rodzice, pokazały ostatnie miesiące. W związku z epidemią koronawirusa, ŚDS przez kilka tygodni był zamknięty, a uczestnicy zajęć zostali uwięzieni w swoich domach.
- To osoby może i dorosłe, ale mentalnie zachowują się jak małe dzieci. Trudno było im zrozumieć, że nagle nie mogą pojechać na zajęcia, spotkać się ze swoimi kolegami i koleżankami czy z opiekunami – zauważa s. Weronika. Ograniczenia i brak możliwości posłania dzieci do ŚDS stanowiły również duży problem dla rodziców, którzy w związku z tym nie mogli pójść do pracy, bo musieli zapewnić im całodzienną opiekę. Po potęgowało stany depresyjne i powodowało nieraz różne, wewnątrzrodzinne konflikty.
Potrzeba jeszcze 100 tysięcy zł
Od miesiąca część rodziców znowu korzysta z tej możliwości i posyła swoje dzieci do placówki. Większość z nich jest dowożona do Tarnowa wysłużonymi busami. - Mieliśmy uzbierane 60 tysięcy złotych na nowe auto. Próbowaliśmy zdobyć dofinansowanie, ale się nie udało. Stąd pomysł, aby zorganizować publiczną zbiórkę – mówi s. Weronika.
Nowy bus, ze specjalistycznym wyposażeniem, m.in. w windę do załadunku osób niepełnosprawnych i poruszających się na wózkach inwalidzkich, to wydatek ok. 200 tysięcy złotych. Potrzeba jeszcze ok. połowy tej kwoty. Cenna jest każda złotówka,. Pieniądze na zakup nowego busa można wpłacać na konto: 41 1050 1562 1000 0090 3010 9665 z dopiskiem: "Na samochód".
- Najlepsze miejsca na grzybobranie w okolicy Tarnowa [TOP 10]
- Tak wyglądał Tarnów, kiedy był stolicą województwa DUŻO ZDJĘĆ
- Nowe zdjęcia w Google Street View? Sprawdź, może jesteś na którymś!
- Znani tarnowianie i VIP-y z regionu jako... kobiety
- Najlepsi lekarze ginekolodzy w Tarnowie. Kogo polecają pacjentki?
