Tą inną metodą mają być właśnie odwierty. Piotr Koper tłumaczy, że w tym momencie trwają spotkania z różnymi firmami proponującymi takie usługi. Uzgadniania jest metoda prowadzenia tych prac oraz oczywiście ich koszty. Na razie odkrywcy nie informują o ewentualnych terminach, bo nie są one na tym etapie uzgadniane.
Wiadomo natomiast, że odwierty będą konieczne, dlatego że w wielu miejscach trafiono na litą skałę i dalsze kopanie przy użyciu koparek było niemożliwe. Odkrywcy podejrzewają, że tunel został wykuty w litej skale, która znajduje się pod warstwa rozkopanej przez nich ziemi. Dlatego bez zrobienia w niej otworów, dotarcie inną metodą będzie niemożliwe.
PLAN NA KTÓRYM WIDAĆ SKALĘ PROWADZONYCH DOTYCHCZAS PRAC W WAŁBRZYCHU:

źródło: spółka XYZ
Najbardziej obiecujący pozostaje zdaniem odkrywców przekop nr 1. Jego istnienie trzeba jednak potwierdzić wierceniem na większą głębokość przy użyciu specjalistycznego sprzętu. Oczywiście ta metoda nie będzie też wymagała takich nakładów i takiej armii ludzi jak to miało miejsce w przypadku sierpniowych działań przy użyciu ciężkiego sprzętu. Do końca września powinna się rozstrzygnąć data rozpoczęcia prac przy odwiertach. Wstępnie wiadomo, że będą one wykonywane na głębokość nawet 30 metrów, a zatem znacznie poniżej obecnego poziomu torów kolejowych Wrocław - Wałbrzych. Jeśli rzeczywiście (istnieją takie przekazy) tunel biegł od obecnej linii kolejowej w dół, w skale, te odwierty powinny potwierdzić jego istnienie.