Znani krakowianie kandydują do rad dzielnic [GALERIA]

Dla grupy posiewiczow. Wybieranie kota w worku a potem szukaj yeti w polu.

Rady dzielnicy nie powinny w ogóle istnieć. W sensie prawnym praktycznie nic nie mogą ,o niczym nie decydują .Władza da im parę groszy ,żeby sobie porządzili ,posadzili drzewka ,kwiatki i mieli o czym rozprawiać i pisać . Nie ma mowy o rzeczywistym reprezentowaniu mieszkańców dzielnicy . Kiedyś rada dzielnicy V podjęła uchwałę ,żeby nie wprowadzać opłat za parkowanie lecz ograniczyć czas postoju a rada miejska miało to w nosie i zapłaciła ciężkie miliony za parkomaty i obsługę prywatnym firmom.

Rada dzielnicy to szkółka dla przyszłych partyjnych kadr. Na wybory do rad dzielnic prawie nikt nie chodzi ,co świadczy o zupełnej marginalizacji rad dzielnic przez społeczeństwo .

A teraz na wesoło .

Kiedyś studenci wpadli na pomysł jak dorobić sobie będąc radnym .Po Krowodrzy chodzili młodzi ludzie i zbierali podpisy a później zostali radnymi i kasowali diety . Były nawet publikacje o tym jak wielu młodych garnie się do pracy społecznej. Śmiechu warte

Swego czasu

To , że znani to nie jest ważne . Jest ważne aby byli przyzwoitymi ludzmi .

Jakimi znanymi osobistościami są np. Radni Miejscy - Pan Jaśkowiec lub Bednarz?? Czyżby to była kampania dla tych wszystkich, którzy są radnymi?

Inna sprawa, mandat Radnego Miejskiego to za mało dla tych wszystkich Panów?