„Babciu, miałem wypadek. Pilnie potrzebuję pieniędzy” - takie słowa usłyszała ponad 80-letnia sądeczanka, która odebrała telefon od mężczyzny podającego się za jej wnuka - opowiada Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowa sądeckiej policji.
Kobieta uwierzyła, że to jej prawdziwy wnuk i straciła 9 tys. zł. Nie od razu się zorientowała, że padła ofiarą oszusta. O sprawie poinformowała policję dopiero po upływie kilku tygodni.
Iwona Grzebyk Dulak apeluje, by o takich telefonach informować policję natychmiast. Tylko to może uratować oszukanych przed utratą pieniędzy, bo policjanci będą mieli szansę szybciej namierzyć sprawcę.
- Schemat działania oszusta zawsze jest podobny. Dzwoni, mówiąc, że miał wypadek i potrzebuje pieniędzy na pilną operację. Ofiara najczęściej pyta: „A kto dzwoni? To ty Adam?” i tym samym wskazuje oszustowi imię prawdziwego wnuka, co ten od razu podchwytuje - wyjaśnia rzeczniczka policji.
Oszuści wykorzystują zaufanie i dobre serce starszych osób. Proszą o gotówkę i zaznaczają, że nie będą mogli sami odebrać pieniędzy.
- Mówią, że zrobi to za nich przyjaciel, czy - jak w opisywanym przypadku - kurier - mówi Iwona Grzebyk Dulak.
By nie paść ofiarą fałszywego wnuczka, najlepiej wykonać telefon zwrotny do tego prawdziwego i upewnić się, czy to on potrzebuje pomocy.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska