Eike - Niemcy (na zdjęciu puste półki w sklepie)
Ludzie zaczynają robić większe zakupy, gromadzą zapasy, największy popyt w supermarketach jest na papier toaletowy. Jeżeli chodzi o kwestie ekonomiczne, w Niemczech najwięcej jest średnich przedsiębiorstw. Ludzie obawiają się, że te średnie i małe przedsiębiorstwa ucierpią i będą mieć poważne problemy, przetrwają tylko największe firmy. Jeżeli chodzi o codzienne życie, szkoły są zamknięte, a dziadkowie nie mogą pomagać w opiece nad wnukami - taka sama sytuacja jest też w innych regionach Niemiec w innych krajach. Mimo wszystko wciąż wierzymy w skuteczność systemu zdrowotnego w Niemczech i w naszych polityków, ludzie im ufają. Myślę, że zmieniają nastawienie i pomagają sobie wzajemnie, ma miejsce sąsiedzka solidarność, ludzie się wspierają i pomagają sobie w codziennych czynnościach jak np. w robieniu zakupów. Reasumując, ludzie się boją, ale starają się nawzajem wspierać.
Joanna - Wielka Brytania
Jest mniej turystów, ludzie są zachęcani do tego, by pracować zdalnie z domu. Nie ma w ogóle dostępnych żeli antybakteryjnych. Cena maski w sklepach to około £40, a trzeba je zmieniać codziennie bądź co 8 godzin. Siłownie, sklepy, puby, kina działają na ten moment tak samo. Dla większości młodych osób życie toczy się dalej - część w sektorze usług nadal musi pracować i wybierać rower bądź ciągle metro czy autobus. Bardzo bogate osoby wynajęły domy poza Londynem. Jest dużo krytyki wobec utrzymywania szkół nadal otwartych i część rodziców po prostu decyduje się nie wysyłać swoich dzieci do szkoły. Są duże limity zakupowe na ryż, makaron, papier toaletowy, środki przeciwgrypowe (praktycznie niedostępne). Nie można tez nigdzie kupić termometru, a na zakupy online z dostawą są dość długie terminy. Niektóre sklepy, takie jak Iceland, mają osobne godziny otwarcia dla seniorów i osób narażonych na komplikacje w związku z koronawirusem, więc mogą przyjść wcześniej, by wszystko dostać bez mieszania się z tłumem. Część firm ogłosiła już upadłość, a drobni przedsiębiorcy boją się o swoją przyszłość.
Dominika - Irlandia
Podobnie jak w Polsce pozamykane są u nas szkoły, lotniska, od niedawna puby. Najbardziej zakażenia obawiają się Polacy, natomiast Irlandczycy nic sobie z tego nie robią. Chodzą po kawiarniach, sklepach i jeszcze dwa dni temu normalnie świętowali Dzień Patryka. Przez dwa dni była panika, w sklepach brakowało produktów na półkach. Dochodziło nawet do awantur, a teraz do sklepów wpuszczanych jest po 20 osób. W aptekach są wyznaczone linie, aby zachować bezpieczną odległość.
