Anna - Hiszpania
W Hiszpanii został wprowadzony stan wyjątkowy. Najbardziej alarmująca sytuacja jest w stolicy, w której obecnie znajduje się połowa wszystkich zarażonych w kraju. Stan wyjątkowy został ogłoszony w sobotę wieczorem w specjalnym orędziu prezydenta Pedro Sancheza. Od tego momentu zezwala się na otwarcie tylko niektórych punktów usługowych, takich jak: sklepy spożywcze, apteki, banki itp. Parki i plaże pozostają zamknięte. Większość firm przeszła na tryb zdalnej pracy. Mieszkańcy wychodzą z domów tylko w celu zakupienia potrzebnych produktów, z pieskiem pod blok lub do pracy, jeśli z jakichś powodów firma nie pozwala na pracę z domu. W takim przypadku należy mieć ze sobą dokument z miejsca pracy z adresem i potwierdzeniem w razie kontroli policji. Za nieuzasadnione spacerowanie można dostać mandat. Wiele firm zawiesza czasowo umowy pracownikom ze względu na brak zapotrzebowania na ich pracę.
Dominika - Korea Południowa
Zamiast w sali wykładowej siedzimy w kawiarni. Spośród ponad dwudziestu osób, kilkoro gości ma na twarzy maski. Zazwyczaj ściągnięte na podbródek. O ile Daegu, gdzie odnotowano około 60 proc. procent wszystkich przypadków zarażenia wirusem SARS-Cov-19 w Korei, stało się z dnia na dzień miastem duchów, w Busan ludzie nie mają czasu na epidemię. Oczywiście są osoby, które siedzą w domach i wychodzą tylko w ostateczności, ale na dzień 17 marca 2020 roku miasto wygląda zupełnie normalnie. Oprócz tego, że na ulicy wszyscy noszą maski. Chociaż prezydent Korei Południowej, Moon Jae In, w oficjalnym ogłoszeniu dla obywateli zaznaczał, że maski powinno nosić się w przestrzeni publicznej w miejscach zamkniętych, nie koniecznie na ulicy, wszyscy wydają się robić dokładnie na odwrót. W metrze co prawda podróżni starają się zachować umowne 2 metry dystansu i trzymać maskę na nosie, podobnie wychodząc po zakupy, czy załatwiając coś na mieście. Ale kawa jest bardzo ważna, a ciężko ją pić nosząc maskę, dlatego maska zostaje w kieszeni. Zajęcia na naszym uniwersytecie odbywają się online. Rok akademicki zaczął się dwa tygodnie później. Studenci zza granicy, którzy mieli dopiero przylecieć do Korei, zostali powiadomieni o tym fakcie mailowo i poproszeni o zmiany terminów przylotu na 16 marca, na własny rachunek.
Julia - USA
Wiele osób w Stanach Zjednoczonych panikuje. Nasze szpitale są zatłoczone. Pierwszym produktem, którego zabrakło w sklepach, był papier toaletowy. Zamknięte są kościoły i kawiarnie. W San Francisco, gdzie jest bardzo źle, całe miasto jest zamknięte i wszyscy muszą zostać w domu. W Chicago zamknęli autostradę, aby nikt nie mógł wjechać ani opuścić naszego pięknego miasta. Szpitale nie są przygotowane na ogromną liczbę chorych ludzi. Nie mamy wystarczająco dużo kombinezonów dla lekarzy i pielęgniarek. Nie jesteśmy przygotowani tak, jak powinniśmy być w Ameryce.
Kamil - Wielka Brytania (na zdjęciu pustki w sklepach)
W sklepach są pustki, ale online z Tesco można kupić wszytko. Zapewne mają jakieś zapasy, trzymane właśnie na tego typu sytuacje. Na dostawę zakupów trzeba jednak poczekać: 3-4 dni. Ograniczenia są w konserwach: można kupić pięć na jedną osobę. W sklepach brakuje makaronu oraz papieru toaletowego. Ludzie panikują, masowo wykupują jedzenie. Miasta w Wielkiej Brytanii cały czas tętnią życiem, chociaż od dziś jest trochę mniej ludzi na ulicach. Wszystko jest otwarte: mieszkańcy są zdenerwowani, że rząd absolutnie nic nie robi jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, czyli zamykanie restauracji itp., jak to się dzieje w innych krajach.
