
Zmiana organizacji ruchu na Kazimierzu
Jak niebezpieczna jest jazda na pamięć i nieznajomość przepisów ruchu drogowego można od niedawna przekonać się na krakowskim Kazimierzu. W ostatnich tygodniach zmieniona została tam organizacja ruchu i, jak zobaczyć na tym przykładzie, kierowcy nie rozumieją w ogóle znaku "koniec strefy zamieszkania". Pomimo niewielkiego ruchu, bardzo łatwo tutaj o stłuczkę. Długa, szeroka prosta wcale nie oznacza, że znajdujący się na takiej drodze kierowca ma pierwszeństwo. Znak "koniec strefy zamieszkania" oznacza, że kierowca znajdujący się na takiej drodze włącza się do ruchu i musi wszystkim ustąpić pierwszeństwa. A jaka zasada obowiązuje na skrzyżowaniu równorzędnym? Okazuje się, że też niewielu kierowców ma świadomość istnienia tego typu skrzyżowań, co zobaczymy na kolejnym slajdzie.
Skrzyżowanie ul. Topolowej i Zygmunta Augusta
Tutaj wyraźnie widać, jak dużo kierowców w ogóle nie rozumie znaku oznaczającego koniec "strefy zamieszkania". Jeśli tego znaku by tu nie było, oznaczałoby to skrzyżowanie równorzędne, co w tym przypadku niosłoby podobne konsekwencje. Poruszający się ul. Topolową z nie wyjaśnionych powodów uzurpują sobie tutaj prawo do pierwszeństwa, pomimo, że go nie mają. Kierowcy wyjeżdżający z ul. Zygmunta Augusta, pomimo pierwszeństwa przejazdu, muszą szczególnie uważać, aby nie doszło do kolizji.
Autostradowa obwodnica Krakowa
Prawie nie ma dnia bez stłuczki, kolizji czy wypadku na obwodnicy Krakowa. Wielu kierowców woli wybrać dłuższą trasę i teoretycznie stracić czas, bo po prostu boją się wjeżdżać na obwodnicę. Część kierowców traktuje ją bowiem jak tor wyścigowy, za nic mając prawa fizyki. Duża prędkość i jednocześnie bliska odległość od poprzedzającego pojazdu to prosty przepis na wypadek. Ale wielu kierowców wychodzi chyba z założenia, że jakoś to będzie, jakoś się uda, dam radę. Nie zawsze się udaje, a skutki są najczęściej opłakane. Czy wprowadzone ostatnio ograniczenia prędkości zdadzą egzamin, wkrótce się przekonamy.