Zmorą oświęcimian zimowego okresu przygotowawczego są gole tracone „do szatni”. Nie inaczej było i tym razem. Goście byli nawet skłonni przyznać, że pierwszy gol był samobójczy.
- Ważne, że w tym spotkaniu mieliśmy kilka pozycji bramkowych. Zabrakło im wykończenia. Mateusz Stankiewicz przegrał pojedynek z bramkarzem – zwraca uwagę Krzysztof Pękala, prezes Soły. - W poprzednich meczach ciężko było o sytuacje bramkowe. Oby w kolejnych meczach było podobnie.
Warunki do gry były trudne. Padał śnieg, więc z czasem zawodnicy myśleli głównie o tym, żeby utrzymać równowagę na boisku. Jednak w końcówce Soła zdobyła dwa gole. Kontaktowe trafienie to efekt indywidualnej akcji i strzału z bliska Dominika Gaudyna. Potem była jeszcze szansa na remis, lecz Eryk Ceglarz trafił w słupek.
- Widać, że nasza forma idzie w górę, więc w pucharowej potyczce przeciwko Trzebini postaramy się nawiązać wyrównaną walkę – deklaruje Dominik Gaudyn.
Soła Oświęcim – Jutrzenka Giebułtów 2:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Michniak 41, 0:2 Baranowski 55, 0:3 Baranowski 65, 1:3 Pańkowski 75, 2:3 Gaudyn 83.
Soła: Pawela – Ptak, Chlebowski, Pańkowski, Szcząber – Gaudyn, Skrzypniak, Fortuna, Rogala – Stankiewicz, Ryszka oraz Ceglarz, Ochman, Repa, Wandas, Tracz.
Jutrzenka: Iliński (Pluciński) – Arian, Zieliński, Zieliński, Banaś – Ciastoń, Tabak, Kaczor, Balawender, Peć – Romuzga, Michniak oraz Baranowski, Powroźnik.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska