Podobnie jak dwa poprzednie odcinki, także ten piatkowy miał płaski profil. Nietrudno więc zgadnąć, że w roli głównej znów wystąpili w nim sprinterzy. Na razie nie jest to więc wymarzony tour dla Rafała Majki z Bora-Hansgrohe, który lubi góry, a przynajmniej pagórkowaty teren. Gdy meta jest na płaskim, nie jest w stanie włączyć się do finiszowej rozgrywki. Na razie więc patrzy, jak walcza inni.
A sprinterzy mieli pole do popisu po 133-km odcinku po ulicach Abu Dhabi. Przeszkadzał trochę boczny wiatr, ale na metę dotarła cała grupa. Jaszybszy z niej był Niemiec Phil Bauhaus (Sunweb) wygrał o błysk szprychy ze swoim rodakiem Marcelem Kittelem (Katusha – Alpecin), trzeci był inny Niemiec - Pascal Ackerman z zespołu Majki. Polak ukończył ściganie na 39. pozycji, w tym samym czasie co zwycięzca - 3.02.55 godz.
W klasyfikacji generalnej imprezy nie zaszły na dwóch czołowych miejscach żadne zmiany, nadal na czele jest Włoch Elia Viviani (Quick-Step) przed Norwegiem Alexandrem Kristoffem (UAE Team Emirates). Bauhaus awansował natomiast na trzecie miejsce. Obaj tracą 3 sekundy do lidera. Majka jest 34., ze stratą 13 s do Vivianiego.
W sobotę wreszcie zaczą się góry, to będzie szansa dla Majki.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU