Mistrz olimpijski z Londynu w podnoszeniu ciężarów nie przyznaje się do stosowania niedozwolonego nandrolonu. Ma prawo odwołać się od decyzji komisji.
12 sierpnia 2016 r., w trakcie igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie poinformowała o wykryciu zabronionej substancji dopingującej w próbce pobranej od Adriana Zielińskiego.
„Mistrz olimpijski z Londynu w podnoszeniu ciężarów w kat. 85 kg Adrian Zieliński stosował niedozwolone środki dopingowe. Wcześniej za doping z olimpijskiej ekipy został wykluczony młodszy brat Adriana, mistrz Europy 2016 w kat 94 kg Tomasz Zieliński. Także stosował nandrolon - poinformowała wtedy Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie.
Zieliński konsekwentnie zaprzeczał.
- Nie mam żadnych wyrzutów sumienia. Jest to niemożliwe, żebym stosował jakąkolwiek zakazaną substancję. (…) Nie mieści mi się to w głowie. Po powrocie do Polski udam się do prawnika i będę bronił swojego dobrego imienia. Gdybym nie czuł się skrzywdzony, to nie stałbym przed państwem. Schowałbym głowę w piasek i bym się z tego nie tłumaczył - powiedział dziennikarzom Adrian Zieliński, gdy w ubiegłym roku przedwcześnie, bo nie został dopuszczony do zawodów, opuszczał wioskę olimpijską.
Decyzję o wykluczeniu Zielińskiego komisja miała podjąć w ostatnich dniach. Zdaniem jej przedstawicieli, nie było wątpliwości, że Zieliński stosował doping. Wysoka kara może oznaczać koniec kariery Zielińskiego.
Przypomnijmy, że bracia Zielińscy do Zawiszy Bydgoszcz przenieśli się z Tarpana Mrocza na początku 2016 roku. Zmienili nie tylko barwy klubowe, dostali także etaty w wojsku. W maju zostali zawodowymi żołnierzami i członkami działającego przy Zawiszy Wojskowego Zespołu Sportowego. Z powodu przyłapania obu braci na stosowaniu środków dopingowych stracą wszelkie przywileje związane ze służbą wojskową, z której zostali wydaleni. Nie mogą oczywiście również w przyszłości liczyć na mundurowe emerytury. Zostali także wydaleni z klubu.