Panie Ministrze, apelujemy o poparcie przez Polskę zakazu stosowania środków owadobójczych z grupy neonikotynoidów we wszystkich uprawach - tak rozpoczyna się apel. W ciągu pierwszych kilku dniu podpisało się pod nim ponad 15 tysięcy Polek i Polaków. Do czwartkowego południa podpisów internautów było już ponad 27 tysięcy.
- Wobec dowodów, które dostarcza nauka, dalsza zwłoka we wprowadzeniu całkowitego zakazu stosowania neonikotynoidów, jest zupełnie nieracjonalna. Dlatego nie dziwi nas duże zainteresowanie naszym apelem - stwierdza Krzysztof Cibor z Greenpeace Polska.
Aktywiści podkreślają, że neonikotynoidy stanowią zagrożenie nie tylko dla pszczół miodnych, ale także pszczół dziko żyjących, różnych gatunków motyli, bezkręgowców wodnych, a nawet ptaków. - Biorąc pod uwagę dowody na tak szerokie negatywne skutki środowiskowe tej grupy pestycydów, właściwym byłoby rozszerzenie obowiązujących unijnych zakazów - Greenpeace powołuje się na słowa Dave'a Goulsona, profesora biologii.
Komisja Europejska zaproponowała zakaz stosowania trzech, najgroźniejszych pestycydów z grupy neonikotynoidów w Europie na wszystkich rodzajach upraw (poza zamkniętymi szklarniami). Przypomnijmy: ograniczony zakaz używania ich obowiązuje od 2013 roku. Być możew głosowanie nad całkowitym zakazem będzie w maju. Przez ten czas Greenpeace zbiera podpisy pod petycją do Jurgiela.
Tutaj treść apelu do ministra i możliwość wsparcia akcji
Greenpeace przypomina, że praca pszczół została wyceniona na 4 miliardy złotych. I to tylko roczna! Tutaj szczegóły „Dobro polskiego rolnictwa zależy od długofalowych rozwiązań, nie zaś szybkich i szkodliwych metod oferowanych przez środki chemiczne", podkreślają aktywiści.
Źródło informacji: Greenpeace Polska