Pasieka PK składa się z trzech uli. Jak się okazuje, ich obecność na terenie uczelni ma wymiar nie tylko ekologiczny (zapylają kwiaty m.in. z otaczającej ule łąki kwietnej), ale też naukowy. Pozyskany z tej pasieki miód jest bowiem badany przez specjalistów z Laboratorium Analiz Śladowych im. prof. Adama Grochowalskiego na Wydziale Inżynierii i Technologii Chemicznej. Jest to akredytowana jednostka badawcza, która specjalizuje się w oznaczaniu zawartości dioksyn i furanów w produktach spożywczych, przemysłowych, próbkach środowiskowych i biologicznych. Miód z pierwszego zbioru z politechnicznej pasieki przeszedł już badania, wyniki potwierdzają czystość produktu.
- Oznaczanie dioksyn w miodzie może być też dobrym wskaźnikiem jakości powietrza w okolicy zbierania pyłków przez pszczoły, zwłaszcza w procesie długotrwałego monitorowania miodu - zwraca uwagę dr inż. Anna Maślanka z Laboratorium Analiz Śladowych im. prof. Grochowalskiego.
Teren Politechniki Krakowskiej jest - zdaniem ekspertów - dobrym miejscem do życia dla pszczół. Owady mogą pozyskiwać nektar z miododajnych drzew i kwiatów znajdujących się nie tylko na terenie zielonego kampusu uczelni, ale i w parku Kleparskim, parku Jalu Kurka, na krakowskich Plantach lub położonych w okolicy przyklasztornych ogrodach.
- Plusem miejskich pasiek jest to, że w mieście praktycznie nie ma pestycydów i środków ochrony roślin powszechnie stosowanych poza miastem i bardzo niebezpiecznych dla pszczół, a w szczególności dla czerwiu, czyli larw pszczelich - mówi Mateusz Hyży, specjalista firmy Miasto Pszczół, wspierającej prowadzenie politechnicznej pasieki.
Miejskie pasieki są zadbane. Podlegają ściślejszej kontroli ze względu na bliskie sąsiedztwo terenów publicznych. Pszczelarze odpowiedzialni za miejskie ule muszą też dokładać dodatkowych starań, aby zapewnić żyjącym w nich pszczołom odpowiedni poziom pokarmu, dbać o ich zdrowotność, regularną wymianę matki pszczelej oraz prawidłową strukturę w ulu.
"Przy zakładaniu pasiek w miastach trzeba zapewnić też przyjazną koegzystencję miejskich pszczół z innymi gatunkami zapylającymi, np. z pszczołami dzikimi. Zminimalizować skutki konkurencji z dziko żyjącymi zapylaczami można poprzez wzbogacanie środowiska o nowe źródła pyłku i nektaru, tworzenie pomocy gniazdowych stanowiących siedliska dla dzikich zapylaczy oraz troskę o to, by nie dopuścić do przepszczelenia. Dobrym działaniem jest chociażby sianie miejskich łąk kwietnych, by zwiększyć bazę pożytkową dla owadów. Na terenie Politechniki Krakowskiej rosną dwie takie łąki. Jest tu też "glebarium" stanowiące ekologiczny dom dla niezliczonej masy mikroorganizmów i schronienie dla owadów, w tym również dla dzikich zapylaczy. W tworzeniu pasiek miejskich liczy się rozwaga i zachowanie różnorodności biologicznej w środowisku. Na terenie Krakowa kwestię tę reguluje uchwała Rady Miasta. Dzięki temu istnieje kontrola nad optymalną liczbą pasiek na obszarze miasta" -zwraca też uwagę Politechnika Krakowska, informując o trwającym sezonie pierwszego miodobraniu na swoim kampusie.
Pierwsze próbki miodu zebrane z pasieki PK przeszły już badania pod kątem obecności dioksyn, są w pełni bezpieczne do spożycia. Premierowe porcje miodu trafiły do specjalnie przygotowanych i oznaczonych przez Politechnikę słoiczków i właśnie wędrują do pierwszych odbiorców - pracowników i przyjaciół uczelni.
Niebezpieczne komary w Europie
