Czytaj też: W Tarnowie nie ma kto łatać dziur
Wycieczkę rozpoczęliśmy od ul. Świętego Ducha. Jako że dżentelmeni nie piją przed dwunastą, to na stoisku monopolowym w Biedronce meldujemy się minutę po południu. Kilkadziesiąt sekund później jesteśmy już na ul. Targowej pod sklepem specjalizującym się w sprzedaży alkoholu. Wybór przeogromny, kolejki nie ma.
- Czekamy na cieplejsze dni. Wtedy drzwi właściwie się nie zamykają - stwierdza sprzedawca. Po krótkiej pogawędce ruszamy w górę Targowej. Nie zrobiliśmy kilkunastu kroków, a już jesteśmy w kolejnym sklepie, w którym "procenty" stanowią główny asortyment.
Tutaj nie bawimy zbyt długo i ruszamy w dalszą drogę. Nasza torba zrobiła się już całkiem ciężka. Niewiele ponad minutę później oddech złapaliśmy w następnym przybytku pełnym alkoholu - na pl. Kazimierza. Idziemy dalej. Brzęk obijających się o siebie butelek budzi zainteresowanie i uśmiech przechodniów. A przecież to nie koniec zakupów.
Mijamy liczne bary, puby i inne tego typu lokale. Spacer ul. Wałową to możliwość zakupu w dwóch kolejnych sklepach. Idziemy jednak dalej. Z trudem podążamy rozkopaną ul. Krakowską. Zręcznie omijamy remontowe zasadzki i wchodzimy do sklepu. Wdajemy się w pogawędkę ze sprzedawczynią.
- Podobno obroty były słabsze. Dają więc zezwolenia każdemu. Tak najłatwiej jest podreperować budżet - tłumaczy sprzedawczyni, a kolejna butelka ląduje w torbie.
Kilkadziesiąt kroków dalej kupujemy ostatnią butelkę. O godz. 12.16 mamy dwie torby pełne alkoholu i kończymy naszą wyprawę, chociaż na horyzoncie widać kolejne sklepy...
Tych w ostatnim czasie pojawiło się tyle co grzybów po deszczu. W 2010 r. tarnowski magistrat wydał 295 zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Rok później już 452. Według danych PKW z ostatnich wyborów w Tarnowie żyje ok. 93 tysiące osób, które ukończyły 18 lat. Rachunek jest więc prosty. Jeden sklep przypada na 205 osób.
Zmiana jest szczególnie widoczna w sprzedaży detalicznej, gdzie liczba wydanych zezwoleń zwiększyła się o 124. Przybyło punktów handlujących wszystkimi rodzajami alkoholi, czyli do 4,5 proc., od 4,5 do 18 proc. i powyżej 18 proc.
Znacznie wzrosła także liczba zezwoleń wydawanych przez magistrat na jednorazową sprzedaż napojów alkoholowych. W 2010 r. takich dokumentów wystawiono 41, dwanaście miesięcy później ponad dwukrotnie więcej - aż 93.
W ostatnich latach powodów do zadowolenia nie miała jedynie branża gastronomiczna. W przeciwieństwie do sprzedaży detalicznej, liczba zezwoleń zmalała. Zamiast 133 dokumentów wydano 122. Ubytek nie dotyczył sprzedaży alkoholi do 4,5 proc.
Za korzystanie z zezwoleń przedsiębiorcy muszą słono zapłacić. W 2010 r. do miejskiej kasy odprowadzili niewiele ponad 2 mln zł. Rok później ta kwota wzrosła o ok. 275 tys. zł.
- Opłata za korzystanie z zezwoleń jest pobierana w celu pozyskania dodatkowych pieniędzy między innymi na prowadzenie działań związanych z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów alkoholowych - informuje Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prasowa tarnowskiego magistratu.
Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie
Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
