Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alvernia Studios zwalnia pracowników. Co dalej ze słynnymi kopułami?

Piotr Rąpalski, współpraca Marta Paluch
Alvernia Studios zwalnia pracowników. Co dalej ze słynnymi kopułami?
Alvernia Studios zwalnia pracowników. Co dalej ze słynnymi kopułami?
Studio filmowe w Alwernii koło Krakowa, należące do Stanisława Tyczyńskiego, oficjalnie przeprowadza restrukturyzację. Jego pracownicy i współpracownicy donoszą jednak o zwolnieniu większości zespołu i możliwym zamknięciu największej i najnowocześniejszej wytwórni filmowej w Polsce. Powodem ma być brak zagranicznych zleceń i inwestora, który wpompowałby w ten biznes kolejne pieniądze.

- Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji, można powiedzieć - potwierdza w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Lesław Iwaniuk, członek zarządu wytwórni. Zapytany o zwolnienia odpowiada: - Podczas restrukturyzacji są różne zmiany. Na stanowisko samego prezesa Tyczyńskiego się nie doczekaliśmy, mimo próśb kierowanych do rzeczniczki prasowej.

Zobacz wnętrza Alvernia Studios

Alvernia Studios to położone przy autostradzie A4 Kraków - Katowice słynne na cały kraj kopuły przypominające kosmiczną bazę, pod którymi kryją się plany filmowe, studia nagrań, laboratoria do tworzenia efektów specjalnych i obróbki już nakręconych filmów. Powstało w latach 2000-2002 z inicjatywy Stanisława Tyczyńskiego, przedsiębiorcy i założyciela Radia RMF FM, który wpompował w ten biznes miliony złotych. Budowa trwała dość krótko, ale gromadzenie kosztowanego sprzętu i specjalistów z branży zabrało kolejne lata i pieniądze. Studio rozpoczęło tak naprawdę działalność około roku 2010.

Po sześciu latach przeżywa problemy. - Z tego, co wiem, szukano inwestora, ale go nie znaleziono - mówi jeden z kontrahentów Alvernia Studios. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, z liczącego około 100 osób zespołu w maju ma zostać tylko kilkanaście. Są plany, aby część z 13 kopuł wykorzystać na zupełnie inną, niż filmowa, działalność.

Sprawa może dziwić, bo studio chwaliło się ostatnio sukcesami. W ciągu kilku lat zostało producentem około 50 filmów fabularnych, w tym zagranicznych, i koproducentem filmu "Disco polo", który całkiem niedawno wszedł do kin. Współpracowało z Bollywood - ma nawet oddział w Indiach. Współpracowało też w różnym zakresie przy takich filmach, jak "Powstanie Warszawskie", "Bogowie", "Jack Strong", "Drogówka", "Pod Mocnym Aniołem". To jednak głównie polskie produkcje i prawdopodobnie w tym tkwił problem.

- Studio chciało przyciągać zagraniczne zlecenia, ale przeszkodą były rozliczenia podatkowe. Dla wielu taniej jest po prostu poza Polską - mówi nam osoba związana z wytwórnią.
Wytwórnia, która jest prestiżową firmą na mapie Małopolski, zwracała się już o pomoc do marszałka województwa i prezydenta Krakowa. 

 

Źródło: Gazeta Krakowska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska