- Jesteśmy w trakcie restrukturyzacji, można powiedzieć - potwierdza w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Lesław Iwaniuk, członek zarządu wytwórni. Zapytany o zwolnienia odpowiada: - Podczas restrukturyzacji są różne zmiany. Na stanowisko samego prezesa Tyczyńskiego się nie doczekaliśmy, mimo próśb kierowanych do rzeczniczki prasowej.
Zobacz wnętrza Alvernia Studios
Alvernia Studios to położone przy autostradzie A4 Kraków - Katowice słynne na cały kraj kopuły przypominające kosmiczną bazę, pod którymi kryją się plany filmowe, studia nagrań, laboratoria do tworzenia efektów specjalnych i obróbki już nakręconych filmów. Powstało w latach 2000-2002 z inicjatywy Stanisława Tyczyńskiego, przedsiębiorcy i założyciela Radia RMF FM, który wpompował w ten biznes miliony złotych. Budowa trwała dość krótko, ale gromadzenie kosztowanego sprzętu i specjalistów z branży zabrało kolejne lata i pieniądze. Studio rozpoczęło tak naprawdę działalność około roku 2010.
Po sześciu latach przeżywa problemy. - Z tego, co wiem, szukano inwestora, ale go nie znaleziono - mówi jeden z kontrahentów Alvernia Studios. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, z liczącego około 100 osób zespołu w maju ma zostać tylko kilkanaście. Są plany, aby część z 13 kopuł wykorzystać na zupełnie inną, niż filmowa, działalność.
Sprawa może dziwić, bo studio chwaliło się ostatnio sukcesami. W ciągu kilku lat zostało producentem około 50 filmów fabularnych, w tym zagranicznych, i koproducentem filmu "Disco polo", który całkiem niedawno wszedł do kin. Współpracowało z Bollywood - ma nawet oddział w Indiach. Współpracowało też w różnym zakresie przy takich filmach, jak "Powstanie Warszawskie", "Bogowie", "Jack Strong", "Drogówka", "Pod Mocnym Aniołem". To jednak głównie polskie produkcje i prawdopodobnie w tym tkwił problem.
- Studio chciało przyciągać zagraniczne zlecenia, ale przeszkodą były rozliczenia podatkowe. Dla wielu taniej jest po prostu poza Polską - mówi nam osoba związana z wytwórnią.
Wytwórnia, która jest prestiżową firmą na mapie Małopolski, zwracała się już o pomoc do marszałka województwa i prezydenta Krakowa.
Źródło: Gazeta Krakowska