https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Andrychów. Konflikt mieszkańców z motocyklistami zakończył się brutalnym atakiem nożownika. Grozi mu 5 lat więzienia. Drastyczne zdjęcia

Bogumił Storch
Atak nożownika na motocyklistę na Pańskiej Górze w Andrychowie był brutalny. Wszystko pokryło się krwią
Atak nożownika na motocyklistę na Pańskiej Górze w Andrychowie był brutalny. Wszystko pokryło się krwią NaughtyRiders/Facebook
39-letni mężczyzna poważnie zranił nożem 21-letniego motocyklistę, który wraz z ojcem jeździł w leśnych okolicach Pańskiej Góry w Andrychowie. Sprawę badają policja i prokuratura. Podejrzanemu grozi do 5 lat więzienia. Zdaniem kolegów poszkodowanego z klubu motocrossowego NaughtyRiders ten atak to próba zabójstwa. Ich kolega, raniony wielokrotnie nożem, musiał przejść operację. Miejscowi uważają natomiast, że doszło do kulminacji konfliktu między motocrossowcami i jeżdżącymi quadami a okolicznymi mieszkańcami, którzy twierdzą, że chronią przed nimi przyrodę i górskie szlaki.

Górskie miejscowości powiatu wadowickiego stały się polem brutalnej walki między miejscowymi, a kierowcami quadów oraz motocykli crossowych. I to dosłownej walki. W niedzielę (22.11. 2020) mogło z tego powodu dojść nawet do tragedii.

Do szokujących scen doszło tu w niedzielę (22.11.2020), po południu, na Pańskiej Górze w Andrychowie. To głównie górzysty i leśny teren, popularne miejsce wypoczynku dla mieszkańców Andrychowa i powiatu wadowickiego.

Młody mężczyzna, wraz ze swoim ojcem postanowił pojeździć tam na terenowych motorach. W rejonie al. Wietrznego doszło do ich sprzeczki z innym mężczyzną, który w pewnym momencie zaatakował nożem młodszego z motocyklistów.

Do zdarzenia doszło podczas typowej przejażdżki naszego kolegi wraz z jego ojcem, gdy chłopaki jadąc przez las zdecydowali się zatrzymać na boku drogi leśnej i przepuścić spacerującego z psem

opowiada jeden z członków andrychowskiej grupy pasjonatów motocykli terenowych NaughtyRiders, do której należy też zaatakowany.

Z tego, co dowiedział się od ojca poszkodowanego, wynika, że spacerowicz, przechodząc obok stojących motocyklistów, rzucił się nagle z rękami na ojca wywracając go wraz z motocyklem na ziemie. Chłopak, próbując zareagować i obronić tatę, rzucił motocykl i pobiegł na ratunek ojcu. Próbował rozłączyć go z napastnikiem, kiedy ten wyciągnął niespodziewanie nóż i zaczął dźgać go po całym ciele,

Zdaniem członka NaughtyRiders to była próba zabójstwa

Chciał dźgać go w klatkę piersiową, w serce, na szczęście kolega zasłonił się ręką

opowiada.

Widok był straszny: zraniony błyskawicznie zalał się krwią, która spływała na motocykl i jego kombinezon.

Na całe szczęście w międzyczasie tacie kolegi udało się obezwładnić napastnika

mówi znajomy zaatakowanego.

Ten, najprawdopodobniej będąc w szoku, wsiadł jeszcze w takim stanie na motocykl i odjechał przed siebie. Tracąc coraz więcej krwi zasłabł i wywrócił się.

Problemy mieli też motocykliści, bo w lesie jeździć nie wolno

W międzyczasie na miejsce ataku, gdzie nadal przebywał ojciec kolegi, przyjechał leśniczy, który go zatrzymał. Nie nożownika, lecz ojca! Pomimo tego, że był cały we krwi, leśniczy postanowił go obezwładnić ponieważ uznał wjazd motocyklem do lasu za większe przestępstwo. Ten nie mógł udzielić pomocy własnemu synowi przez około 10 minut. Młodszego kolegę znaleźli spacerujący ludzie

bulwersuje się znajomy motocyklisty.

Tę wersję potwierdzają, na portalach społecznościowych, mieszkańcy - świadkowie zdarzenia.

Wezwano policję i pogotowie ratunkowe

Okazało się, że 21-letni motocyklista miał kilka ran kłutych: na ręce i udzie. W poważnym stanie przewieziono go do szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach. Przeszedł operację ręki. Napisał też krótką wiadomość dla znajomych na Facebooku:

Wersji motocyklistów na razie nie potwierdzają natomiast śledczy. Podobnie jak udziału leśniczego w całym zdarzeniu.

Marta Łuczyńska z Prokuratory Rejonowej w Wadowicach w poniedziałek (23.11.2020) poinformowała, że nadal trwają czynności, mające na celu ustalenie przebiegu całego zdarzenia oraz gromadzenie dowodów w tej sprawie.

W poniedziałek przesłuchani mieli zostać zarówno podejrzany, jak i poszkodowany a także świadkowie zdarzenia.

Najprawdopodobniej we wtorek, (24.11) po południu, prokuratura podejmie decyzję o ewentualnym skierowaniu wniosku do sądu o areszt dla podejrzanego.

Wstępnie czyn zakwalifikowano jako naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, co podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu

poinformowała Agnieszka Petek, rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Wadowicach. Kwalifikacja ta może się jednak zmienić w trakcie prowadzonego postępowania, które jeszcze trwa.

Mieszkańcy Andrychowa nie bronią agresora, ale potwierdzają, że po lasach w ich okolicy notorycznie jeżdżą motocykliści a nawet posiadacze quadów.

Rozjeżdżają lasy, stwarzają zagrożenie dla pieszych a hałas i spaliny utrudniają nam życie. Takie rajdy powinno się robić tylko w wyznaczonych miejscach

mówi Joanna, mieszkanka osiedla przy Pańskiej Górze w Andrychowie.

Takie rajdy są nielegalne, bo zgodnie z obowiązującymi przepisami kodeksu wykroczeń i prawa leśnego osoby poruszające się pojazdami silnikowymi po terenach leśnych bez specjalnego zezwolenia popełniają wykroczenie. W dodatku duża część Beskidu Małego to park krajobrazowy.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

FLESZ: Pierwsza pomoc przy wypadkach drogowych. To musisz wiedzieć!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Okiem Kielara odc. 14

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gdzie słuzby

Dlaczego służby odpowiedzialne za egzekwowania zakazu jazdy w lasach nie działają. Ponieważ trudno złapać takich motocyklistów, powinna być obligatoryjna bardzo wysoka kara np 5 tys zł. z tego połowa dla funkcjonariusza ,który to wyegzekwuje (leśnik, policjant, goprowiec). Jazda po szlakach jest nagminna, hałas 10 min przed i po spotkaniu takiego orła. Trzeba uciekać w krzaki bo rozjedzie.

K
Karol

Naughty Riders - niegrzeczni jeźdźcy - już sama nazwa klubu mówi sama za siebie, z kim mamy do czynienia. Tatuś uczy synka jak olewać prawo.

Pewnie gościu zwrócił imbecylom na motorach uwagę, a ci się na niego rzucili. Nóż posłużył mu do obrony. Dziwnym trafem zranił tylko jednego. Teraz wymyślili sobie historyjkę o napadzie, aby bronić swoich czterech liter. To zwykłe, aroganckie i bezczelne chamy na motorach.

Nie wierzę w ani jedno ich słowo. Pewnie to oni zaatakowali tego gościa nie spodziewając się, że sprawa przybierze taki obrót. Las, to nie tor motokrosowy.

Brawa i szacunek dla pana leśniczego i tego niewinnie oskarżonego, broniącego się przed bandziorami spacerowicza. Jak mówia ludzie, leśniczy zatrzymał ojca chłopaka bo motor nie miał rejestracji i chciał uciekać z miejsca zdarzenia.

Ciekawe czy Policja sprawdziła stan trzeźwości niegrzecznych jeźdźców czy skupiła się tylko na tym którego teraz na siłę chce się zrobić z ofiary, sprawcą tego zdarzenia. Ciekawe kim jest pan ojciec poszkodowanego ,że taka dziwaczna narracja przekazu z tego zdarzenia.

Kogo interesuje czyjego imienia, jest jedyny w mieście szpital ? zresztą, już nie długo. Ten obecny może być co najwyżej patronem pedofilów i aferzystów.

A
Akrak

Gość pewno bronił się przed motocyklistami którzy na niego napadli . Tacy motocykliści to zwykli bandyci . Nóż użyto w samoobronie .

G
Gość
23 listopada, 17:39, Ewa:

Po cholerę nam sądy. Ludzie wezmą wszystko we własne ręce i po problemie! Górale! Zawistne to jak nikt inny!

23 listopada, 18:39, Gość:

Sądy? Nim sprawa jakakolwiek trafi do sądu to najpierw takiego delikwenta na motorku w lesie ktoś musi złapać - a nikt nich nie łapie, nic się z tym nie robi - ile razy widziałem jak rozjeżdżali szlaki, jechali na przełaj - śmierdząc z rur, hałasując. To i są teraz konsekwencje że poszło za daleko. Gdyby w Twojej okolicy służby nic nie robiły, nie dostrzegały problemów zgłaszanych przez mieszkańców, to w końcu mieszkańcy by wzięli sprawy w swoje ręce....

dodam jeszcze, że być może gość próbował dokonać zatrzymania obywatelskiego i jakoś nie chcieli się dać zatrzymać na gorącym uczynku....

G
Gość
23 listopada, 17:39, Ewa:

Po cholerę nam sądy. Ludzie wezmą wszystko we własne ręce i po problemie! Górale! Zawistne to jak nikt inny!

Sądy? Nim sprawa jakakolwiek trafi do sądu to najpierw takiego delikwenta na motorku w lesie ktoś musi złapać - a nikt nich nie łapie, nic się z tym nie robi - ile razy widziałem jak rozjeżdżali szlaki, jechali na przełaj - śmierdząc z rur, hałasując. To i są teraz konsekwencje że poszło za daleko. Gdyby w Twojej okolicy służby nic nie robiły, nie dostrzegały problemów zgłaszanych przez mieszkańców, to w końcu mieszkańcy by wzięli sprawy w swoje ręce....

E
Ewa

Po cholerę nam sądy. Ludzie wezmą wszystko we własne ręce i po problemie! Górale! Zawistne to jak nikt inny!

G
Gość

to jest zmora małopolskich lasów....też byłam na wycieczce pod Krakowem ok. Książniczek i po leśnych wzgórzach jeździli motocykliści orając zbocza...a z ulicy mieszkaniec do nich krzyczał co ich oczywiście nie obchodziło bo nawet nie słyszeli...także to raczej denerwuje mieszkańców

G
Gość

No tak to jest, jak prawo nie działa to potem dochodzi do samosądów ... Nie popieram, ale ....

J
Jasiek

Popieram mieszkańców.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska