Niektórzy mieszkańcy są rozgoryczeni, bo jak się okazuje, zamiast na plac targowy po pomidory chodzili do koryta rzeki.
- Zebrałam tutaj ze dwa wielkie kosze pomidorów. Oczywiście nie wszystkie były dojrzałe, ale te zielone zużyłam na doskonałą sałatkę - opowiada Maria Rajda z Andrychowa.
Jak twierdzą znawcy pomidorowego tematu, w korycie wyschłej rzeki rosły głównie pomidory małe, tak zwane koktajlowe cherry, ale znajdowano też pyszne i dorodne oraz duże malinówki.
Pomidory prawdopodobnie wyrosły dlatego, że ich krzaki-rozsady wyrzucił któryś z handlowców z pobliskiego targowiska. Dlatego najwięcej pomidorowych zagonów wyrosło właśnie w pobliżu ulicy Szewskiej.
Brakiem pomidorów nie martwią się natomiast w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji, bo czerpie on wodę dla miasta właśnie z Wieprzówki.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!