Mimo ostatnich opadów deszczu w powiecie wadowickim susza nadal daje się we znaki mieszkańcom. By studnie i potoki znów się zapełniły, trzeba wielu deszczowych dni, ale nie ulew. - Po tak wyschniętej ziemi, przy gwałtownych deszczach wszystko spływa. Potrzeba wielu dni nawilżania, aby to coś dało. Teraz ziemia namokła najwyżej na centymetr. Niżej jest jak skała - mówi Szymon Duman ze Stronia. Do jego wsi i pobliskiej Leśnicy woda dowożona jest ciągle beczkowozami.
W studniach widać dno
W podgórskich wsiach gminy Andrychów: Targanicach, Sułkowicach i Brzezince studnie pozostają suche.
- Wodę trzeba kupować w sklepie albo przywozić z miejsc, gdzie jest wodociąg. Jeżeli to dłużej potrwa, to zbankrutujemy - mówi Stanisława Gawron z Brzezinki. Jej rodzina, aby się wykąpać czy zrobić pranie, jedzie do rodziny do innej miejscowości.
Strażacy codziennie dowożą wodę i z dnia na dzień tych wyjazdów jest coraz więcej. Wody w ogóle nie ma już kilkadziesiąt gospodarstw, a pitnej nawet kilkaset.
- Druhowie wożą nam wodę w dużych plastikowych zbiornikach na przyczepach - opowiada Adam Kowalczyk, sołtys Targanic, a zarazem wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Andrychowie.
Mieszkańcy łapią teraz deszczówkę. Na pełne wiadro trzeba czekać kilka godzin. Bardziej siąpi niż pada. Takiej wody używa się tylko do czynności gospodarczych: spłukiwania ubikacji czy mycia.
Pomidory lubią słońce
Choć rzeka Wieprzówka wyschła, to obrodziła pomidorami. Nikt nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego od kilku lat w lecie krzewy pomidorów wyrastają w korycie suchej rzeki. Krzaczki są dorodne.
- Na niektórych widać już nie tylko kwiaty, ale także zielone owoce - zauważa Adam Sordyl z Andrychowa.
Mieszkańcy zastanawiają się, czy takie pomidory można zjeść bez szkody dla zdrowia. - W tym korycie to może być cała tablica Mendelejewa - mówią.
Jeśli woda w rzece jest, to czerpią ją także miejskie wodociągi, ale z ujęcia powyżej miasta. Edmund Kur, prezes Koła Polskiego Związku Wędkarskiego Andrychów Miasto podkreśla, że potrzeba przynajmniej trzech dni dużych opadów, żeby rzeka znów się zapełniła. - Wtedy w Wieprzówce w centrum miasta znów można będzie zobaczyć pstrąga i okonia - dodaje.
Schnie cały powiat
Po drugiej stronie powiatu jest niewiele lepiej. W położonej w pagórkowatym terenie miejscowości Łękawica wody brakuje nawet w studniach głębinowych, z których zaopatruje się część gminy Stryszów. - Pomnik powinni postawić mieszkańcy wójtowi, że kiedyś postanowił dodatkowo podłączyć gminę do rurociągu prowadzącego z Wadowic do Kalwarii Zebrzydowskiej. Gdyby tego nie zrobił, teraz nie byłoby ani kropli wody - zauważa Maciej Koźbiał, przedsiębiorca.
Tutaj także wysychają potoki, a nawet źródła, z których czerpano wodę od niepamiętnych czasów. - Z jednego moi dziadkowie korzystali. Teraz woda w nim nawet nie cieknie - mówi Franciszek Opyrchał z Łękawicy.
Podczas niedzielnych uroczystości Wniebowzięcia w Kalwarii Zebrzydowskiej modlono się m.in. o deszcz. Padał chwilę i znów się wypogodziło. W najbliższym czasie dużych deszczy nie będzie.