Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awantura o Carrefour w Sukiennicach. Władze Krakowa nie wiedziały, komu wynajmują

Maria Mazurek
Papierosy, napoje energetyczne, gumy do żucia, banany i podpaski - to kupimy w markecie sieci Carrefour, który - ku zdumieniu krakowian i urzędników - nieoczekiwanie otwarto w czwartek w Sukiennicach. Przedsiębiorcy prowadzącemu sklep lokal wynajęły władze miasta. Jak twierdzą, nie mając pojęcia, że "dzierżawcy przyjdzie do głowy, żeby otwierać tam akurat market spożywczy". Market w Sukiennicach, otwarty przez firmę Service Center (właścicielem jest mieszkaniec podkrakowskich Węgrzc) pod szyldem francuskiej sieci Carrefour, ma 27 mkw. Biznesmen ma płacić za niego niecałe 9,5 tys. zł czynszu miesięcznie.

Czytaj także:

- To stawka porównywalna z tymi za wynajem innych nieruchomości w Sukiennicach - informuje Filip Szatanik z krakowskiego magistratu. - Lokal należy do miasta, a przedsiębiorca został wyłoniony w drodze przetargu na wynajem pod "punkt sprzedaży detalicznej" - tłumaczy.

Ale zaraz dodaje zdenerwowanym głosem: - Tyle że przez myśl nam nie przeszło, że będzie tam otwierał Carrefoura! Sami dowiedzieliśmy się o tym dopiero po otwarciu. Przedsiębiorca mógł się domyślić, jakie oburzenie to wywoła! - rzuca. I, jak dodaje, władzom miasta to się w ogóle nie podoba. - Myśleliśmy, że będzie tam sprzedawał pamiątki, coś związanego z Krakowem. Będziemy go namawiać, aby się przebranżowił. Jeśli to nie poskutkuje, prawdopodobnie rozwiążemy z nim umowę - zapowiada Szatanik.

Jeszcze wczoraj urzędnicy czuwający nad respektowaniem przepisów Parku Kulturowego (należy do niego obszar krakowskiego Starego Miasta) nakazali przedsiębiorcy ściągnięcie rzucających się w oczy szyldów, a konserwator zabytków negatywnie zaopiniował rodzaj działalności.

Jeszcze bardziej emocjonują się sprawą krakowianie. Z niedowierzaniem przyglądali się wczoraj marketowi w Sukiennicach. Niektórzy się śmiali, inni byli wyraźnie oburzeni.

- Nie wierzę, to jest jakiś skandalik! - denerwuje się Mieczysław Czuma, publicysta i krakauer. - Owszem, Sukiennice mają bogatą tradycję handlową, ale to nie znaczy, że jest w nich miejsce na markety spożywcze, i to jeszcze francuskie - zżyma się.
I dodaje, że Sukiennice to wizytówka miasta i powinny w nich być sprzedawane wyłącznie produkty bezpośrednio związane w Krakowem - rękodzieło, korale, tradycyjne potrawy regionalne. - Jak wyglądamy przed turystami, którzy odwiedzając największy w Europie średniowieczny rynek widzą coś takiego!

Zaskoczenia nie kryła też Zofia Gołubiew, dyrektor Muzeum Narodowego, które właśnie w Sukiennicach ma jeden ze swoich oddziałów. - To rzeczywiście ekscentryczny pomysł, otwierać Carrefoura w takim miejscu.

Odwiedziliśmy sklep, prosząc o rozmowę z właścicielem. Nie było go na miejscu. Jego pracownicy nie chcieli nas z nim skontaktować.

Współpr. Marcin Karkosza

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Policja uderza w środowisko kiboli

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska