Pseudograffiti na Sukiennicach w Krakowie. Wojna ideologiczna na zabytkowych murach

Oprócz znaku swastyki na murze zabytku można zobaczyć przekreślony skrót UE oraz LGBT, do których - jak wynika z bazgrołów - autor ma stanowczo negatywny stosunek.

Ile będzie kosztować usunięcie tych świeżych bazgrołów z Sukiennic i kiedy zostaną zamalowane - będziemy się chcieli tego dowiedzieć od opiekuna tego obiektu, Zarządu Budynków Komunalnych.

Sukiennice nie są zresztą jedynym zabytkiem, który na Starym Mieście, w obrębie Plant pokryły w ostatnim czasie wysmarowane napisy i inne pseudograffiti. W ten sposób totalnie zdewastowany jest teraz mur ogrodzeniowy klasztoru dominikanów, będący częścią dawnych murów miasta (ten mur od strony Plant jest pozostałością dawnych jatek rzeźniczych, powstałych na miejscu wyburzonych murów miejskich po 1832 roku i istniejących tu do 1938 r.). Bazgroły są też na murze klasztornym sióstr po drugiej stronie ul. Dominikańskiej.

Na mury w ścisłym centrum Krakowa wybiła - jak pokazują poszczególne napisy - walka ideologiczna i z ideologią. Gdy w jednym miejscu manifestowana jest niechęć do LGBT, w innym - właśnie na murze dominikanów - wysmarowane są wulgarne hasła przeciwko "transfobii".

W sprawie pojawienia się bazgrołów na murze Sukiennic swój komentarz opublikował w środę w mediach społecznościowych prezydent Krakowa Aleksander Miszalski. Przekazał m.in., że sprawca został złapany.

"Przestrzeń publiczna to nasza wspólna odpowiedzialność. Gdy widzicie osobę, która ją niszczy - interweniujcie. Zróbcie nagranie, wezwijcie służby. Autor tych przemyśleń został już ujęty, a teraz odpowie za niszczenie zabytku. Dziękuję służbom za sprawne działania" - czytamy we wpisie prezydenta na Facebooku.

Aleksander Miszalski dodał też:

"Czekamy na zmianę przepisów, która pozwoli nam na efektywniejsze działania w walce z nielegalnym „graffiti”. Finalizujemy także prace nad powołaniem nowego składu zespołu ds. zwalczania graffiti. To jedna z obietnic, które złożyłem w czasie kampanii wyborczej".