Jak podkreśla autorka listu, bardzo porusza ją to, co się dzieje w Krakowie, w ścisłym centrum miasta, które przecież miało być salonem kultury, a nie placem piwnym.
A oto list naszej Czytelniczki:
"Dlaczego miasto nie weźmie pod opiekę tak pięknych zabytkowych kamienic, pereł architektury polskiej, wspaniałych monumentów miasta Krakowa? Pamiętamy, co się działo z kamienicami w Rynku Głównym nr 12, jak zostały "wybebeszone" i pozbawione starych zabytkowych wnętrz. Na to samo z rozpaczą patrzyli krakowiacy, gdy rozwalano dwa kina: „Apollo” i „Sztukę”, i zamieniano w wielki hotel, restaurację i bar.
Merkantylizm rządzi, nie wiem, jakie są prawa własności Banku z tzw. bykiem w logo, ale to przecież nie ta firma tworzyła i budowała ten Bank i to w tym miejscu.
Historia tego przedwojennego budynku jest długa i niezwykle ciekawa. Z jakich pieniędzy powstawały te kamienice? Czy nie powinny przejść na Skarb Państwa? Czy miasto nie powinno zainwestować w te przepiękne budynki, które my, krakowiacy, kochamy, znamy i podziwiamy.
Czy wszystko w Krakowie jest na sprzedaż?
"Ze wstrętem i strachem przechodzę przez ulicę Szewską"
Nie poznaję swojego miasta!
Ze wstrętem i strachem przechodzę przez ulicę Szewską, dawniej cichą, spokojną i bezpieczną. Z lękiem przechodzimy niewielki odcinek ulicy Grodzkiej, gdzie wciąż jesteśmy atakowani przez naganiaczy i nachalne reklamy. Pozostaje jeszcze spokojna ulica św. Jana, ale i tu cicho do pewnych godzin.
Dlaczego Rynek Główny żyje tylko na przyziemiu? Jak się spojrzy w górę na wyższe piętra, widzimy puste oczy kamienic, gdzieniegdzie się świeci na czerwono lub przeraźliwie żółto, ale to już wiemy, że nad Pałacem Sapiehów jest sala tańca, albo przyjęcie w dawnym Feniksie. Krzysztofory, wiadomo, wieczorami zamknięte, Pałac pod Baranami działa w zależności od imprezy.
Cóż zostało z naszego kochanego Krakowa? Kto objął w posiadanie większość pałaców i kamienic w Krakowie? Tych zabytkowych kamienic i przepięknych monumentów budowanych przez naszych przodków. Do kogo teraz należą, kto je sprzedał, kto pozwolił na tak gruntowne zmiany, co na to główny architekt miejski?
Mieszkańcy Krakowa znają dobrze historię i nazwiska kolejnych dawnych właścicieli kamienic w Rynku Głównym. Chcielibyśmy z imienia i nazwiska znać obecnych właścicieli tych zabytków, na które codziennie patrzymy i podziwiamy, ale ogarnia nas niedowierzanie i zaskoczenie, gdy patrząc w górę widzimy puste oczodoły ich okien.
"Bracka zamieniła się w nocny bar"
Gdzie są piękne i eleganckie księgarnie, które tak przyciągały krakowian? Prowadząca również działalność kulturalną Księgarnia Muzyczna w Rynku Głównym znika teraz na dobre i zamienia się w kolejna kawiarnię monopolisty. Pozostaje tylko empik, ale to słaba pociecha.
Kraków w ścisłym centrum to kluby, kawiarnie, restauracje, hotele, pensjonaty, bary wódczane i śledziowe. Dobrze, że na Stolarskiej są trzy konsulaty, bo tam zawsze stoi radiowóz i może dlatego jest spokojnie, ale już nie w Pasażu Bielaka.
Dlaczego nasz piękny Kraków, tak kochany przez nas, krakusów, i podziwiamy przez turystów ma być tylko miejscem rozrywki, miejscem, gdzie można się szybko upić i załatwić swoje potrzeby fizjologiczne nawet na ulicy? Nie widziałam nigdy tych wysławianych City Helpers, tych co to na ulicach mieliby uspokajać podpite i wulgarne osoby, zwłaszcza na Szewskiej. Dobrze, że w Rynku Głównym jest posterunek Policji, ale obserwując hałaśliwych i pijanych turystów, widzę, że nic sobie z ich obecności nie robią.
Przykro pisać o moim Krakowie, po brukach którego trudno chodzić, bo od Ojców Karmelitów do Plant można połamać sobie nogi.
Oazą spokoju, pokoju, ciszy i wytchnienia pozostają w Krakowie jedynie kościoły, do których wchodząc turyści często w milczeniu kontemplują dzieła sztuki malarskiej, rzeźbiarskiej ich wnętrz.
Pamiętam, jak Leszek Długosz w swoim wierszu napisał, że chciałby, aby jego ulica Bracka stała się gwarna i pełna poetyckiego spleenu. Niestety, myślę, że żałował tych słów, bo Bracka zamieniła się w nocny bar pełen pijanych i awanturujących się młodych ludzi.
I tak informacją o sprzedaży przepięknego budynku Pekao przy ul. Szpitalnej wywołała Pani u mnie refleksje na temat tego, co dzieje się w Krakowie" - podsumowuje Bogumiła Osiak, zwracając się w swoim liście do autorki artykułu o planach banku.
- To jedna z najbardziej niezwykłych galerii sztuki w Krakowie. Pod gołym niebem!
- Plac Sikorskiego - zapomniana perełka w centrum Krakowa - ma dostać nowe życie!
- 120 lat krakowskiego uzdrowiska. Antoni Mateczny na leczniczą wodę trafił przypadkiem
- Spichlerz z Krzeszowic nie tak prędko do skansenu w Krakowie. Przetarg unieważniony
