https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Gmitruk chce wystartować w wyborach na prezesa Polskiego Związku Bokserskiego

Andrzej Gmitruk (z prawej) z Andrzejem Gołotą
Andrzej Gmitruk (z prawej) z Andrzejem Gołotą fot. Bartek Syta
Czołowy trener i zarazem promotor boksu zawodowego Andrzej Gmitruk, określany mianem najlepszego polskiego szkoleniowca od czasów Feliksa "Papy" Stamma, zamierza kandydować na prezesa PZB. - Powalczymy o przyszłość dyscypliny, którą kocham. Nie pozwolę jej zaorać - zapowiada 65-letni szef grupy AG Promotion.

Były trener dwukrotnego mistrza świata Tomasza Adamka od pewnego czasu załamuje ręce nad kondycją szermierki na pięści w naszym kraju. - Cały polski boks, w tym również zawodowy, moim zdaniem za dwa lata będzie miał poważny kryzys, jeśli nic nie zmienimy. Prognozy naprawdę nie są optymistyczne - twierdzi Gmitruk. - Trzeba usiąść i poważnie porozmawiać, ale ze związku nikt mnie nie zaprasza i nie pyta o zdanie.

Utytułowany trener nie chce dłużej biernie przyglądać się sytuacji, zwłaszcza w boksie olimpijskim, dlatego ogłasza, że planuje w tym roku ubiegać się o posadę prezesa Polskiego Związku Bokserskiego. - Zamierzam kandydować i chętnie pokuszę się o posadę sternika związku, ale pod jednym warunkiem. Trzeba by było rozwiązać obecny zarząd i wziąć nowych ludzi - tłumaczy Gmitruk.

Plan Gmitruka nie zakłada całkowitej czystki personalnej w PZB, ale jego zdaniem duże zmiany są nieuniknione. - Gdy słyszę, że do kandydowania szykują się ludzie, którzy nic wielkiego nie wnieśli do polskiego boksu przez ostatnie dwie kadencje, to dla mnie jest dramaturgia - zżyma się były trener reprezentacji Polski.

Ewentualne objęcie posady prezesa PZB, zdaniem charyzmatycznego szkoleniowca, nie będzie mu uniemożliwiało kontynuowania działalności promotorskiej w boksie zawodowym. - Dzisiaj nie ma takiej potrzeby, ponieważ AIBA dąży do wprowadzenia pięściarzy zawodowych na igrzyska olimpijskie. Teraz nie ma konfliktu interesów, wręcz przeciwnie - uważa Gmitruk.

Zgodnie z obowiązującym statutem PZB wybory muszą zostać przeprowadzone w ciągu trzech miesięcy od zakończenia IO w Rio de Janeiro. To oznacza, że elekcja odbędzie się w ostatnim kwartale roku, a decyzję odnośnie dokładnego terminu ogłosi obecny zarząd, któremu przewodniczy urzędujący prezes Zbigniew Górski.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marco
Przyszłemu kandydatowi najpierw proponowałbym dokładnie przeczytać statut AIBA i PZB, a dopiero później ogłaszać, że będzie kandydował, albowiem na razie nie ma takich możliwości prawnych. Choć zapewne byłby lepszy od najgorszego, obecnego, prezesa w historii tej dyscypliny. Obserwuje to od wewnątrz i związkiem musi zarządzać osoba, która ma pojedzie o zarządzaniu, a nie która ma jakieś zasługi lub wie jak trenować zawodników. W PZB dosłownie wszystko jest do zmiany i to natychmiastowej. Odsunięci muszą zostać wszelkiego rodzaju kłamcy, oszuści, intryganci i zarządzający poprzez rodzenie konfliktów oraz sypiący kamienie w tryby tej maszyny, i to niezależnie od wieku i zasług. Bardzo młodym polecam wiadro zimnej wody na łeb, a nie zabieranie się za kierowanie związkiem. W obecnym składzie zarządu trudno znaleźć osobę, która mogłaby temu podołać. Na dziś trzeba nie tylko kandydatów, ale i realistycznych programów. Ci którzy chcą kandydować powinni już brać się za ich przygotowanie. Już powinna rozpocząć się środowiskowa, ale i publiczna debata o związku, bo sięgnięto dna i 5 metrów mułu. Dyscyplina umiera, bo u steru nie ma sternika, ani kapitana, a załoga przypomina bezwładną tłuszczę.
o
owsianka
Zapewne leśne dziadki z PZB już mają brązową kreskę w majtkach. Nic tak nie pomaga jak wymiana pokoleń lub doświadczenia ( Gmitruk vs. leśne dziadki ze związku ). Powodzenia
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska