Triumf Murray'a na wagę finału był dziewiątym zwycięstwem Szkota nad Czechem w ich piętnastej potyczce. Tym razem przyszedł z łatwością, a batalia zakończyła się w trzech setach.
Berdych niefortunnie zaczął spotkanie i już w pierwszym swoim podaniu, na skutek podwójnego błędu serwisowego, został przełamany. Setowe zwycięstwo Murray zapewnił sobie asem serwisowym.
W drugiej partii kibice doczekali się przełamania w siódmym gemie. Czech chciał zagrać chytrze, ale popisał się nieudanym dropszotem i Murray wyszedł na prowadzenie 4:3 i pewnie zmierzył po zwycięstwo.
Ostatni set wcale nie okazał się najtrudniejszy. Szkot ponownie wygrał 6:3, a wielki krok do końcowego sukcesu wykonał w czwartym gemie. Piłkę meczową dla Murraya sprokurował sam Berdych, psując uderzenie z bekhendu.
Murray, mistrz Wimbledonu sprzed trzech lat, powalczy w 11. wielkoszlemowym finale w karierze. Po drugiej stronie siatki będzie miał naturszczyka Milosa Raonicia, który zaliczy debiut w grze o wielkoszlemowy tron.