Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anita to królowa futbolu

Marek Podraza
Marek Podraza
Na murawę Stadionu Narodowego w Warszawie nastolatkę wyprowadzał kadrowicz Arkadiusz Milik. Jest piłkarką UKS Staszkówka Jelna, a kopać w piłkę uczyła się z chłopakami w Dunajcu Nowy Sącz.

Anita Romuzga piłkarka nowosądeckiego Dunajca oraz UKS Trójki Staszkówka Jelna ma zaledwie 11 lat, a już z piłką nożną robi prawdziwe cuda. Jest podporą drużyny orliczek i młodziczek ze Staszkówki, a za kilka dni jedzie z zespołem walczyć o mistrzostwo Małopolski w piłce halowej.

Zamiast bawić się lalkami wybrała futbolówkę

- W piłkę zaczęłam kopać w tym samym czasie, gdy robiłam swe pierwsze kroczki. A gdy miałam sześć lat, zaczęłam już trenować - mówi z dumą Anita Romuzga.

Jako mała dziewczynka często grała na podwórku z bratem Bartkiem, który jest zawodnikiem Dunajca Nowy Sącz. - Niejednokrotnie to były zacięte starcia - śmieje się Beata Romuzga, mama Anity. Dziewczynka przyglądała się bacznie treningom Bartka. W końcu sama postanowiła, że chce iść tą drogą. - Zgodziliśmy się uznając, że treningi dla sześciolatków to nie tylko fajna zabawa, ale też ćwiczenia ogólnorozwojowe - dodaje mama.

Pani Beata nie przypuszczała pewno, że za cztery lata Anita zostanie najlepszą w swej grupie wiekowej piłkarką w Polsce i zdobędzie złoty medal na MP U-10, bo taki status ma turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, a teraz zostanie Odkryciem Roku 2015 w plebiscycie sportowym „Gazety Krakowskiej”. Zanim jednak do tego doszło Anita zdobywała piłkarską sztukę kopiąc z chłopakami w Dunajcu Nowy Sącz.

- Niestety, w Nowym Sączu nie było wtedy żadnej drużyny, w której grałyby tak małe dziewczynki. W związku z tym za zgodą trenera Grzegorza Bączka, Anita rozpoczęła treningi z chłopakami z rocznika 2005. Gdy pojawiła się na pierwszych zajęciach, pewnie wzbudziła mieszane uczucia kolegów, ale patrząc teraz z perspektywy czasu, można stwierdzić, że traktują ją na równi ze sobą i nie odpuszczają jej podczas treningów i meczów - wyjaśnia nam mama Anity.

Trenowała nawet w pokoju zrzucając obrazki ze ścian

Anita swoją pierwszą piłkę dostała od rodziców, gdy było już wiadomo, że chce chodzić na treningi i futbol to jej życie. Jak była mała, rzadko bawiła się lalkami. Wolała klocki i małe samochodziki, byleby tylko bawić się z starszym bratem. - Razem z Bartkiem mają podobne zainteresowania i dużo czasu spędzają ze sobą kopiąc w piłkę. Zdarza się, że się pokłócą, ale dosyć szybko o tym zapominają, doceniają to, że są rodzeństwem i mogą na siebie liczyć - dodaje mama.

Pani Beata podkreśla, że córka do tej pory nie rozbiła żadnej szyby w oknie, ale gdy kopała piłką w pokoju, zdarzało się, że ze ścian spadały obrazki, a z półek różne przedmioty. - Jak byłam młodsza, często zakładałam koszulkę Leo Messiego na treningi, ponieważ FC Barcelona to jeden z moich ulubionych klubów - mówi piłkarka.

Ma też swoich piłkarskich idoli: to właśnie Leo Messi, Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik. - Arkadiusz podczas finału ogólnopolskiego „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku” rok temu wyprowadzał mnie na murawę Stadionu Narodowego, to był świetny dzień - mówi z przejęciem nasza królowa futbolu.

Niewątpliwie napastnik Ajaxu dodał jej wyjątkowej werwy do gry, bo razem z drużyną zdobyła złoty medal Mistrzostw Polski i tytuł Najlepszej Zawodniczki Turnieju „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku”. - Ten tytuł cenię sobie najbardziej. Chociaż wiem, że na takie uznanie zasługuje każda koleżanka z mojej drużyny, które wtedy grały w finale na Stadionie Narodowym w Warszawie - mówi rozsądnie Anita.

Wśród piłkarek podziwia Ewę Pajor, naszą napastniczkę, obecnie zawodniczkę VfL Wolfsburg. Pokój Anity to wyjątkowe piłkarskie królestwo. Na ścianie wiszą medale zdobyte w różnych dyscyplinach sportowych. W większości złote. Najwięcej jest tych z turniejów piłki nożnej, w których brała udział z Dunajcem lub z UKS 3 Staszkówką Jelną. Są też puchary i piłkarskie statuetki, nie brakuje piłki i włożonej w antyramę koszulki reprezentacji Polski. - To moja najcenniejsza pamiątka. Są tutaj podpisy wszystkich piłkarzy. Dostałam ją podczas spotkania z nimi w Warszawie w ubiegłym roku. To było dla mnie wielkie święto - opowiada młodziutka piłkarka.

Pierwszą bramkę strzeliła w męskiej drużynie

Doskonale pamięta swoje pierwsze mecze. Tego się nie zapomina, tym bardziej, że grała w drużynie chłopców jako jedyna dziewczyna. - To było na turnieju w Tarnowie po rocznych treningach z chłopakami. Najczęściej grałam wtedy jako prawy obrońca. Natomiast pierwszą bramką, którą szczególnie zapamiętałam była ta, strzelona podczas Finału Finałów Deichmann w Trzebnicy w 2012 roku. Jako dziewczyna byłam wtedy dodatkowym zawodnikiem w drużynie mojego brata grającego w roczniku 2003 - opowiada z uśmiechem.

Od ponad dwóch lat reprezentuje UKS 3 Staszkówkę Jelną, grając w tamtejszej sekcji piłki nożnej dziewcząt pod okiem trenera Wojciecha Mroza i Michała Bąka. - To wspaniali trenerzy, którzy bardzo angażują się w rozwój klubu i umieją zachęcić oraz zmotywować dziewczyny do gry - mówi pani Beata.


Kapitan jest środkową lub prawą pomocą

Obecnie najczęściej gra na pozycji: środkowej lub prawej pomocy. W drużynie orliczek jest też kapitanem, a to wyjątkowa funkcja. Opaskę na ręce mogą bowiem nosić tylko najlepsi zawodnicy. Trener Michał Bąk długo wymienia jej listę osiągnięć. - Sukcesów Anita miała tak dużo, że nie sposób wymienić wszystkich, ale te najważniejsze to złoty medal na MP - U-10 i Tytuł Najlepszej Zawodniczki w 2015 w Polsce. Srebrne medale w Małopolskim Finale Wojewódzkim „ Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku” w 2014 i 2015 r. i Tytuł Najlepszej Zawodniczki Turnieju w 2014 . Wierzę, że te największe sukcesy jeszcze są przed nią - mówi trener.

Podkreśla, że Anita ma niezwykły talent i kocha grać w piłkę nożną. - Taki zawodnik to prawdziwy skarb w każdym zespole, a to dopiero początek jej kariery. Anita ma też stałe miejsce w kadrze Małopolski do lat 12. Anita jak na swój wiek ma nieprzeciętną technikę i jest bardzo kreatywna, rozgrywanie piłki spoczywa na niej. Trenuje regularnie, a mama dba o to żeby była na każdym treningu - dodaje trener

Podczas ostatnich wakacji Anita brała udział w organizowanym przez PZPN zgrupowaniu dla najzdolniejszych piłkarek i piłkarzy młodego pokolenia. Była to tzw. Letnia Akademia Młodych Orłów. Jej rodzice przeżywają każdy mecz i starają się być na każdym spotkaniu swojej małej gwiazdy. - W miarę możliwości staramy się jeździć na wszystkie mecze córki - mówi mama.

Na celność najlepsza pomidorowa mamy

Rodzice przeżywają je bardzo, zwłaszcza gdy przeciwnik jest trudny lub gdy zdarzają się niebezpieczne faule. Anita nieraz miała mocno obite nogi. Kibicują córce, bo gra w piłkę sprawia jej dużo radości. - Ma swoje marzenia, więc chcemy, by czuła nasze wsparcie. Jest drobną dziewczynką, ale daje radę - mówi pani Beata.

Młoda piłkarka znajduje czas nie tylko na treningi, wyjazd na mecze, ale i naukę. Uczy się bardzo dobrze. Jest dopiero w V klasie w Szkole Podstawowej nr 9 w Nowym Sączu. - Moje ulubione przedmioty to oczywiście wychowanie fizyczne oraz przyroda. Trenuję trzy, cztery razy w tygodniu. Większość treningów mam w Dunajcu pod okiem trenera Jacka Ruchały. Nie zawsze mogę dojechać do swojej drużyny, ale za to jestem z nią na każdym meczu - mówi z uśmiechem.

Anita najbardziej lubi pomidorówkę mamy, naleśniki i lody z bitą śmietaną, szczególnie te ze znanej sadeckiej lodziarni. Czy to jej pomaga zdobywać gole i czynić z piłką prawdziwe cuda, ciężko powiedzieć, ale na pewno coś w tym jest.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska