Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

ANR odzyskała stadninę. Czy to już koniec hodowli i jeździectwa?

Rajmund Wełnic
Rajmund Wełnic
Dawna stadnina w Białym Borze ponownie w rękach państwa. Czy to już koniec hodowli i jeździectwa?
Dawna stadnina w Białym Borze ponownie w rękach państwa. Czy to już koniec hodowli i jeździectwa? archiwum
Dawna stadnina w Białym Borze ponownie w rękach państwa. Czy to już koniec hodowli i jeździectwa?

Pracownicy Agencji Nieruchomości Rolnych przejęli obiekty dawnego Państwowego Stada Ogierów w Białym Borze, które od 2011 roku dzierżawiono prywatnej firmie C.. Były świetlane plany, zapowiedzi kontynuacji tradycji stadniny i dzierżawa na 30 lat. Skończyło się po kilku ledwie latach spektakularną klapą.

Firma deklarowała kontynuowanie działalności jeździeckiej i hodowlanej, turystycznej i hotelowej. Ba, na stronie internetowej pisała nawet - „Mamy aspiracje stać się profesjonalnym ośrodkiem na poziomie europejskim. Z rozbudowaną i zmodernizowaną infrastrukturą dla koni, jeźdźców, trenerów, a także uczniów i praktykantów, którzy znajdą tu miejsce, aby rozwijać swoje umiejętności. Będą tu gościły wystawy hodowlane, pokazy, targi, aukcje. Zaplecze sportowe posłuży do rozgrywania zawodów jeździeckich rangi ogólnopolskiej jak i międzynarodowej”.

Na początku nawet jakoś to się kręciło. Jeszcze niespełna rok temu stadnina była gospodarzem prestiżowych zawodów jeździeckich Eventing European Juniors. Po nich jakby czas się zatrzymał. Plakaty i inne elementy wystroju po imprezie jeszcze wiszą, ale na obiekcie niewiele się działo. Problemy z regulowaniem należności wobec ANR i gminy Biały Bór narastały od jakiegoś czasu. - Ziemie są słabej klasy, więc są zwolnione z podatku rolnego, ale zaległości z tytułu podatku od nieruchomości są spore - mówi Paweł Mikołajewski, burmistrz Białego Boru. - Zdaje się, że firmę C. przygniotły ich własne problemy niezwiązane z jeździectwem. Przestali się z nami w jakikolwiek sposób kontaktować, a należności próbujemy ściągnąć przez komornika, nie wiem jeszcze z jakim skutkiem.

Po plajcie, jaką zakończyły się kilkuletnie rządy firmy C. w białoborskiej stadninie realnie jest, że dobiega końca ponad pół wieku tradycji hodowli koni

Przypomnijmy - ANR po nieudanych próbach sprzedaży białoborskiej stadniny wydzierżawiła ją w roku 2011. Razem z obiektami stajni, pensjonatu, stadionem ujeżdżeniowym, powozownią, parkurem i całą infrastrukturą - razem ponad 170 ha malowniczo położnych terenów. W tym jeden z najlepszych w Europie torów crossowych, bo Biały Bór to mekka WKKW (wszechstronnego konkursu konia wierzchowego).

- Dzierżawca wykupił na kredyt od ANR tylko wyposażenie pensjonatu - mówi osoba znająca sprawę. - Od dłuższego czasu dzierżawca nie regulował swoich zobowiązań wobec ANR, która tolerowała taką sytuację. Dopiero zmiana kierownictwa w ANR zdecydowała o odebraniu od dzierżawcy nieruchomości. Na posiadłość wszedł komornik, a pracownicy Agencji spisali wszystko, co jeszcze tam zostało.

Pensjonat ocalał

- Z dwojga złego to i tak lepsze rozwiązanie, bo obawiałem się, że dzierżawca nie będzie chciał oddać obiektu lub dojdzie do jego dewastacji - mówi Paweł Mikołajewski, burmistrz Białego Boru. - Dobrze też, że ANR zgodził się tymczasowo podnająć hotel pani, która go prowadziła i teraz założyła własną działalność. Gdyby pensjonat został zamknięty, byłby to zupełny dramat. Ale i tak całą sytuację, jako gospodarz gminy, oceniam jako wielką porażkę. Nie tak to miało wyglądać. To miał być motor napędowy całej turystyki w Białym Borze, miejsce tętniące życiem, a dziś sprawia przygnębiające wrażenie.

Burmistrz ma nadzieję, że ANR szybko podejmie decyzję, co dalej ze stadniną: - Są dwie możliwości: sprzedaż lub dzierżawa komuś z ogromnym kapitałem, ale przede wszystkim z pomysłem na działalność - mówi. - Lub reaktywowanie tu w jakiejś formie działalności prowadzonej przez państwo. Każde rozwiązanie ma swoje plusy i minusy, ale najważniejsze, aby konie w Białym Borze pozostały. Zainteresowanie ponoć jest. Najgorsze co może być to rozparcelowanie stadniny na kawałki i zaprzepaszczenie dorobku kilku pokoleń.

Wspaniałe tradycje
A jest co zaprzepaścić. Stado ogierów założono w latach 50. Stadnina od początku miała szczęście do dyrektorów - pasjonatów zakochanych w koniach - pierwszego Zygmunta Krzysztofika czy Krzysztofa Mlickiego oraz wielu wspaniałych kierowników zakładu treningowego.

Biały Bór specjalizował się WKKW, wielokrotnie organizowano tu zawody w tej dyscyplinie, nawet rangi mistrzostw świata i Europy. Trenowali tu polscy olimpijczycy. Miejsce pokochali także filmowcy - tu kręcono sceny batalistyczne z udziałem konnicy do „Pana Wołodyjowskiego”, adaptację dramatu „Mazepa” Juliusza Słowackiego, czy wreszcie serial „Karino”. Biały Bór był ważny także z uwagi na cele hodowlane, tu oceniano ogiery i klacze ras polskich przed włączeniem do hodowli.

Po zmianach ustrojowych białoborskie PSO przeżywało liczne perturbacje - w roku 2003 powołano do życia państwową spółkę Stado Ogierów Sieraków Wielkopolski, w skład której wchodziły stada Biały Bór, Gniezno, Książ, Sieraków i krótko Łobez (konie z Łobza z czasem przejął Biały Bór). W roku 2007 stadninę podporządkowano jednostce z Dob-rzyniewa z Wielkopolsce, a kilka lat potem wydzierżawiono. Pod koniec „państwowego” etapu w stadnina zatrudniała 18 osób, miała 60 koni, w tym kilkanaście sportowych.

Zobacz także: PRIDE OF POLAND. Jerzy Białobok: Nieudolnie przeprowadzona aukcja w Janowie to milion w plecy

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: ANR odzyskała stadninę. Czy to już koniec hodowli i jeździectwa? - Głos Koszaliński

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska