Zremisowaliście w ostatnim meczu z Radomiakiem 2:2. O pierwszej połowie trzeba zapomnieć, ale w drugiej była już fajna gra.
Rzeczywiście, druga połowa była można nawet powiedzieć – spektakularna, bo padły cztery bramki. Trochę błędów jednak było, to po nich straciliśmy dwa gole. Musimy się ich wystrzegać. Skoro strzelamy bramki, to fajnie by było, by dawały one trzy punkty, a nie ratowały jeden. Jesteśmy zadowoleni przynajmniej z tego jednego punktu, trzeba go szanować. W każdym meczu chcemy walczyć o pełną pulę, tak też było w tym spotkaniu.
Zdobył pan bramkę na 1:1, dał pan impuls zespołowi, ale od razu straciliście gola na 1:2. Co się wydarzyło?
Szybko straciliśmy gola na 1:2 po tym jak doprowadziłem do remisu. Na pewno musimy to przeanalizować. Były niedociągnięcia taktyczne, ktoś poszedł w nieodpowiednie miejsca, ja też mogłem wrócić za swoim zawodnikiem… Cieszę się, że jeszcze odpowiedzieliśmy, bo to pokazuje, że mamy charakter i walczymy do samego końca. Chcemy, by Puszcza grała tak, by ten charakter pokazać.
Trener Tomasz Tułacz mówi, że chciałby, byście ten charakter jak w końcówce meczu pokazywali od początku gry.
Zdecydowanie tak. Nad tym musimy pracować, by od pierwszych minut grać odważniej, walczyć o bramki. Trener i cały sztab na pewno o to zadbają, a i my zawodnicy także, by na następne mecze wychodzić już od pierwszej minuty odpowiednio zmobilizowani. A może powiem tak – zmobilizowani na pewno byliśmy, ale żeby efekty w postaci akcji ofensywnych i goli były od samego początku.
Potem, już przy stanie 2:2 miał pan piłkę meczową. Fantazja pana poniosła – zrobił pan efektowną ruletę zakończoną minimalnie niecelnym strzałem.
Faktycznie, bardzo fajnie to wyszło. Nie chciałem uderzać na siłę, chciałem poszukać trochę bardziej technicznego uderzenia, dlatego piłka trochę się odkręciła. Jeśli wchodzi się z ławki to jest to, czego potrzebujemy, by akcje przynosiły efekt w postaci uderzenia, dośrodkowania, czy gola. Na pewno było kilka akcji, które rozwiązałbym lepiej lub rozwiązał inaczej. Będzie na to czas w tygodniu, by to przeanalizować i przygotować się do następnego meczu.
To był pierwszy pański gol w barwach Puszczy, na pewno bardzo ważny. Może to pana jeszcze pchnąć, dać impuls w tej końcówce sezonu, jakże ważnej.
Bardzo się cieszę z tego pierwszego trafienia. Jeszcze jest kilka meczów do rozegrania, w ciągu 90 minut jest mnóstwo akcji. W ostatnim meczu miałem dwa – trzy uderzenia. Jeszcze będziemy mieli mnóstwo szans by nasz dorobek punktowy jeszcze podkręcać. Zabieramy się do roboty.
Pańska akcja z doliczonego czasu gry była jak nie z naszych boisk, to była jakby liga hiszpańska. Jest pan może fanem tych rozgrywek?
Jestem fanem piłki nożnej i taka rzecz, jaką zrobiłem to kwintesencja futbolu. Po to trenujemy. Każdy z nas pewne na podwórku gdy był dzieckiem takie rzeczy robił więc trzeba to przekładać na boiska ekstraklasy. To wielka przyjemność i satysfakcja. Na pewno byłaby ona dużo większa, gdyby ta piłka wpadła do siatki. Wtedy rozmawialibyśmy w innych okolicznościach. Nie można jednak gdybać.
Często robi pan takie popisy na przykład na treningach, jest to wyćwiczone, czy był to impuls?
Wiadomo, że można trenować i się bawić, często mówimy do siebie, by nie zapominać o radości z gry w piłkę. To jest właśnie to słowo klucz i ta radość przebiła się.
O radość trudno, gdy „śmierć” zagląda w oczy. Jesteście na razie ponad kreską, ale macie tyle samo punktów co Lechia Gdańsk, z tym, że od spadku ratuje was lepszy bilans meczów z nią. Różnie jednak może jeszcze być, do zakończenia sezonu pozostało jeszcze pięć meczów.
Jak najbardziej, ale nie możemy mylić radości z grania w piłkę z zapominaniem w jakich okolicznościach się znajdujemy i z powagą sytuacji. Jeśli skupialibyśmy się tylko na negatywach, to nic z tego by nie było. Skupiamy się więc na akcjach pozytywnych, bo tego jest mimo wszystko sporo w każdym meczu. Coś możemy wyciągnąć. Jako zawodnicy ofensywni musimy działać, bo mając związane nogi przez stres czy negatywne emocje, może być ciężko w ofensywie dać coś ekstra. Radość nie oznacza wcale, że nie zdajemy sobie sprawy z powagi sytuacji. Będziemy pracować, by akcje przynosiły efekt w postaci goli.
