Starcie pięściarza z Wieliczki z dzierżącym pas mistrza świata federacji WBC w wadze ciężkiej Amerykaninem odbyło się 16 stycznia w hali Barclays Center na Brooklynie.
Szpilka zaskakująco dobrze prezentował się na tle faworyzowanego rywala, ale w 9. rundzie Wilder brutalnie obszedł się z naszym zawodnikiem, robiąc użytek ze swojej destrukcyjnej siły w pięściach.
Efekt był porażający, bowiem równocześnie nałożyły się na siebie dwie siły. "Szpila" zrobił krok do przodu, a w tym samym czasie Amerykanin wystrzelił potężnym ciosem z prawej ręki, wprost na szczękę pretendenta z Małopolski.
W jednej chwili porażka zeszła na dalszy plan, natomiast zaczął się lęk o stan zdrowia Szpilki. Wieliczanin bezwładnie runął na matę ringu i długo dochodził do siebie, a następnie na noszach trafił do karetki i pojechał do szpitala.
Badania głowy wykluczyły poważny uraz, miesiąc później zawodnik przeszedł w Warszawie operację ręki, a teraz pali się do powrotu na ring.
Co krzepiące, Szpilka po ciężkim nokaucie pozostał w dobrej kondycji psychicznej, o czym świadczą słowa, którymi zakończył swój wpis do zniecierpliwionych fanów.
- Pokażę wszystkim, że będę pierwszym polskim mistrzem świata w wadze ciężkiej - zapewnił pięściarz, wzmacniając przekaz znakiem graficznym oznaczającym motywację.