Przez kilka lat rodzinny klan tworzyli bracia Łazarzowie. W Victorii grało ich aż czterech, ale „tylko” trzech jednocześnie: obrońcy Andrzej i Piotr (bliźniacy) oraz napastnik Dariusz.
Andrzej nadal broni barw klubu, Piotr mieszka w Krakowie, już nie gra, w rundzie jesiennej tylko czasami trenował, a Dariusz leczy kontuzję, której nabawił się w pierwszym wiosennym meczu ubiegłego sezonu (w maju przeszedł pierwszą operację, a w listopadzie drugą).
Z Andrzejem występuje najmłodszy z braci, napastnik Przemysław, grający trener drużyny. Poprzednio był pomocnikiem, teraz z konieczności, zastępując Dariusza, napastnikiem. W Porąbce gra od 2014 roku, wcześniej aż 12 lat występował w Orle Dębno i rok w Victorii Bielcza.
Także z czterech osób składa się klan Pałuckich. Trzech z nich to bracia: obrońca Tomasz oraz pomocnicy Jan i Piotr. Tomasz w rundzie jesiennej czasami przyjeżdżał na mecze i gościnnie grał. Ich kuzynem jest Jarosław (ojciec jego oraz Tomasza, Jana i Piotra są braćmi). Wszyscy mieszkają w Krakowie.
- Zawsze jest miło, kiedy gra się z rodziną, ale na boisku traktuję kuzynów nie jako rodzinę, ale członków drużyny - przekonuje Jarosław. Pałuccy dodają, że w trakcie gry zdarzają się nieporozumienia, ale tworzą tak zgraną paczką, że po meczu nikt do nikogo nie żywi urazu.
Z tercetu braci Zychów dziś w Victorii występują obrońca Wojciech i pomocnik Grzegorz. Do 2014 roku (ostatnio tylko gościnnie) grał w klubie bramkarz Łukasz, który pracuje w Austrii.
Czwartą piłkarską familię w Victorii tworzą kuzyni Bodurowie - pomocnicy Paweł i Tomasz.
- Zdarzało się, że w Victorii w jednym spotkaniu grało jednocześnie kilku przedstawicieli tych rodzin. Na przykład w meczu na boisku Kłosa Łysa Góra, wygranym przez nas 7:1, wystąpiły trzy pary braci - mówi grający trener Victorii Przemysław Łazarz.
Przyznaje, że rodzinne koligacje nie mają znaczenia, jeśli chodzi o grę: - Na boisku nie ma znajomych kolegów, są tylko znajome twarze. Wiadomo, że braci wiążą większe więzi, ale wszystkich trzeba traktować równo, nikt nie dostaje forów.
Jan i Jarosław Pałuccy studiują, pozostali bracia i kuzyni poza futbolem pracują zawodowo. Za najlepszego zawodnika drużyny uchodzi nie ktoś z nich, ale Krzysztof Pałka, który wzmocnił ją przed sezonem (przyszedł ze Startu 77 Biadoliny Szlacheckie).
- Kiedyś graliśmy razem w Orle. Jest środkowym pomocnikiem, gra prawą i lewą nogą, ma dobry przegląd pola i strzela bramki - mówi trener Łazarz.
Victoria na półmetku sezonu zajmuje piąte miejsce w tabeli klasy (ze stratą 13 punktów do lidera Arkadii Olszyny). W Pucharze Polski przeszła przez dwie rundy (wygrała 5:0 na wyjeździe z Pogonią Biadoliny Radłowskie oraz zremisowała 2:2 w meczu i wygrała 3:1 u siebie w rzutach karnych z Orłem Dębno), a zatrzymała ją dopiero Jadowniczanka (2:5 u siebie). Na co liczy drużyna w obecnych rozgrywkach klasy A?
- Chcemy być w pierwszej piątce na koniec sezonu. Jest to dla nas realny cel - przekonuje trener Łazarz. Zapytany, co charakteryzuje jego drużynę, zapewnia: - Lubimy utrzymywać się przy piłce. Nie boimy się walki na boisku, ale wolimy grać z rywalami preferującymi techniczną piłkę nożną, z teoretycznie lepszymi niż słabszymi od nas zespołami.
Bracia i kuzyni
Łazarzowie - bracia: obrońca Andrzej (rocznik 1982), napastnik/grający trener Przemysław (1986).
Pałuccy - bracia: obrońca Tomasz (1991) oraz pomocnicy Jan (1995) i Piotr (1993); kuzyn: obrońca Jarosław (1995)
.
Zychowie - bracia: obrońca Wojciech (1992) i pomocnik Grzegorz (1985).
Bodurowie - kuzyni: pomocnicy Paweł (1999) i Tomasz (1991).
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU