Archeolodzy, badacze architektury i konserwatorzy prowadzą prace w pomieszczeniach najstarszych zabudowań klasztoru dominikanów przy ul. Stolarskiej. Poznają tajemnice cellarium - piwnicy pod refektarzem, czyli miejscem, gdzie do dziś zakonnicy spożywają posiłki.
Ta piwnica to - jak ostatecznie ustalono - dawna, XIII-wieczna spiżarnia, która zresztą aż do lat 80. XX w. funkcjonowała jako zaplecze gospodarcze klasztornej kuchni i jadalni.
Autor: Małgorzata Mrowiec
Pomieszczenie jest częściowo (w trzech czwartych) zagłębione w ziemi. To zapewniało stałą, w miarę niską temperaturę. Jak się okazuje, bruk we wnętrzu był tak ukształtowany, by łatwiej można było odprowadzić wodę np. z mycia jarzyn - rynsztokami do beczek odwadniających, gdzie wsiąkała w ziemię. W jednym z narożników spiżarni archeolodzy odkryli pozostałości takiej wkopanej w grunt beczki.
Odkryto też, że nie było schodów prowadzących do wnętrza, tylko rampa, która ułatwiała wtaczanie wielkich beczek - np. z ogórkami, mięsem, piwem...
Spiżarnia sąsiaduje z trzema innymi piwnicami, które w przyszłości staną się - o czym już pisaliśmy - magazynami planowanego Muzeum Polskiej Prowincji Dominikanów. Tu też toczą się prace. - Budowa muzeum rozpocznie się, mam nadzieję, w przyszłym roku. Jego pomieszczenia będą miały nieco ponad 500 mkw. - mówi Marcin Ciba, konserwator klasztoru dominikanów.
A co znajdzie się w romańskich murach dawnej spiżarni? - Ta przestrzeń jest zbyt cenna, by ją zamykać i przeznaczać na magazyny. Będzie udostępniana, choć nie na co dzień - zaznacza Marcin Ciba. Od lat pomieszczenie było już nieużytkowane ze względu na fatalny stan techniczny.
Obecne prace przywracają mu walor estetyczny i użytkowy. Nie ma tam ogrzewania, jest niewłaściwe oświetlenie i wilgotność - to się zmieni. Cellarium zyska też posadzkę z ręcznie formowanych płytek ceramicznych. W przyszłości ma tu być kaplica lub miejsce spotkań, przestrzeń dla wystaw czy prelekcji.