Piwnica krakowskiego bloku zalana ściekami
Do nieprzyjemnego zdarzenia doszło późnym wieczorem 23 kwietnia. O godzinie 22 mieszkańcy zauważyli w piwnicy wodę. Niestety w postaci fekaliów. W nocy z 23 na 24 kwietnia wciąż trwała nierówna walka mieszkańców bloku nr 2 przy ul. Młyńskiej w Krakowie ze skutkami zalania.
Jak pisze jeden z mieszkańców budynku: "Około godziny 22.00 mieszkańcy zauważyli zalanie piwnicy – jak się później okazało – ściekami bytowymi. W ciągu kilkunastu minut poziom wody osiągnął ok. 10 cm. Interwencja straży pożarnej, MPEC, pogotowia wodociągowego oraz kanalizacyjnego wykazała, że doszło do uszkodzenia kanalizacji sanitarnej przez wykonawcę inwestycji – firmę Gulermak – co doprowadziło do cofnięcia się ścieków i zalania budynku" - czytamy.
I jak dodaje: na wniosek pogotowia kanalizacyjnego wykonawca zainstalował doraźnie niewielką pompę która miała pomóc w tymczasowym odprowadzeniu ścieków.
W rozmowie z nami mężczyzna dodaje, że to co uważa za kuriozalne to fakt, że Spółdzielnia Mieszkaniowa "Ugorek" miała nie udostępnić kluczy do wody, gazu oraz nie odbierać telefonów po godzinie 22.
Mieszkańcy mają problem z budową linii tramwajowej do Mistrzejowic
O zdarzenia z nocy 23-24 kwietnia pytamy w Spółdzielni Ugorek. Andrzej Miś, zastępca prezesa ds. techniczno-eksploatacyjnych spółdzielni Ugorek, potwierdza, że doszło do zalania.
- Potwierdzam, że doszło do zalania. Niestety tym razem były to fekalia. Faktycznie wydarzyło się to po 22. Mamy taką procedurę, że do 22 ktoś ze spółdzielni pełni dyżur, ale ponieważbyło po godzinie 22 nie można było się skontaktować z naszymi pracownikami - mówi Andrzej Miś.
A co dokładnie się wydarzyło? - Przewody kanalizacji sanitarnej zostały przepełnione, a ujście tego nastąpiło w studzience schładzającej w węźle ciepłowniczym budynku przy ul. Młyńskiej 2 - dodaje nasz rozmówca
Pytany o dostępność kluczy, mówi, że w przypadku klucza do piwnic nie prawdą jest, że w jego posiadaniu jest tylko jeden człowiek. Inaczej sprawa ma się z kluczem do pomieszczenia MPEC.
- Mówimy o kluczu do pomieszczenia MPEC. Tam są, specjalistyczne urządzenia i tam nie powinien nikt zaglądać - kwituje Andrzej Miś.
O dramacie mieszkańców mówi: - Ja się nie czuje winny jako spółdzielnia. Ale oczywiście współczuję mieszkańcom i zrobię wszystko, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła - zapewnia.
Informuje również, że osuszacze już pracują na miejscu i jeśli w pomieszczeniu będzie odpowiednia wilgotność, pomieszczenia zostaną zdezynfekowane.
Zalanie miało "charakter incydentalny"
Za uszkodzenie kanalizacji sanitarnej miał odpowiadać wykonawca inwestycji a tj. firma Gulermak. Poprosiliśmy więc o ich komentarz.
Jak czytamy w odpowiedzi nadesłanej nam przez biuro prasowe firmy, "przyczyna tej sytuacji jest jasna i miała charakter incydentalny".
"Podczas prowadzenia prac doszło do czasowej niedrożności kolektora kanalizacji sanitarnej w rejonie wlotu ul. Pilotów, po wschodniej stronie Ronda Młyńskiego. W wyniku tego podniósł się poziom ścieków w kolektorze, które następnie, poprzez studzienkę odwodnieniową w podłodze węzła ciepłowniczego znajdującego się w piwnicy budynku przy ul. Młyńska 2, wydostały się i zalały część tej piwnicy" - informuje biuro prasowe.
I dalej: "W nocy z 23 na 24 kwietnia 2025 roku została uruchomiona pompa, która przepompowała część ścieków do kanalizacji sanitarnej, za odcinek o ograniczonym przepływie. Jesteśmy w stałym kontakcie ze Spółdzielnią Mieszkaniową Ugorek oraz użytkownikami tej piwnicy. Awaria została usunięta 24 kwietnia 2025 roku, a kanalizacja jest teraz drożna" - informują nas w piątek 25 kwietnia.
Jak ponadto czytamy w odpowiedzi, celem usunięcia skutków zalania, wykonawca zlecił oczyszczenie, likwidację zawilgocenia i dezynfekcję piwnicy.
Choć to pierwszy raz kiedy do budynku wdarły się fekalia, nie pierwszy kiedy w piwnicach mieszkańców robi się mokro. W okresie świąt w piwnicach znów pojawiła się woda, która sięgała mieszkańcom po kostki. Sytuacja powtarza się od grudnia ub. r.
Więcej przeczytacie tutaj:
