- Ręce opadają... Autor odkrył coś, o czym nie wiedział cały świat i sam Karol Wojtyła - skomentował historyczną wpadkę reżysera jeden z sądeczan.
- To ewidentnie moja wina, bo jako reżyser widowiska byłem za nie odpowiedzialny - przyznaje reżyser Kołakowski.
Jak twierdzi, banery prezentowane pod ratuszem przywieziono zwinięte w rulony. Przed spektaklem przytwierdzano je do konstrukcji z listewek. Przyjmowały w ten sposób formę sztandarów wnoszonych na scenę przez dzieci.
- Plansza przedstawiająca kolejny fragment biografii kardynała Wojtyły, aresztowanie kopii obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, peregrynującego po Polsce w 1966 r., podwinęła się tak, że widzowie nie zobaczyli drugiej linijki tekstu - wyjaśnia Kołakowski.
Edyta Brongiel, dyrektor Biura Prezydenta w Urzędzie Miasta w Nowym Sączu, przyjęła wyjaśnienia reżysera. - Tak naprawdę mało kto zauważył błąd - przekonuje. - Nie zakłóciło to przebiegu widowiska. Kto nie wychwycił go, wyniósł z przedstawienia sporą wiedzę na temat historii miasta.
- Przyjechałam na to widowisko z całą rodziną. Nigdy wcześniej nie widziałam piękniejszego przedstawienia. Niesamowite wrażenie - dodaje Edyta Świerad z Niskowej (gm. Chełmiec).
Galeria zdjęć i filmów - www.nowysacz.naszemiasto.pl
Wojtyła nigdy nie był aresztowany
Leszek Zakrzewski, prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego w Nowym Sączu: - Większość widzów prawdopodobnie nie zauważyła tej wpadki. Dla mnie jako historyka baner był sporym zaskoczeniem. Wiadomo, że przyszły papież nigdy aresztowany nie był. Owszem, miał do czynienia ze Służbą Bezpieczeństwa, gdy w latach 60. ubiegłego wieku chciała przejąć część budynku krakowskiej kurii, żeby urządzić tam swoją siedzibę. Brał udział w mediacjach i ostatecznie do takiego przejęcia nie doszło.
Wybieramy strażaka roku 2012. Zgłoś swojego kandydata!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!