Do zdarzenia doszło w poniedziałek, na treningu we włoskim Val Senales. 23-letnia alpejka z podhalańskiej Stasikówki ćwiczyła akurat na slalomowej trasie. Obok ustawiona była druga, traf chciał, że przy tyczkach kręcił się włoski trener. Majerczyk przy dużej szybkości zaliczyła upadek, poleciała w stronę tej drugiej trasy i z impetem wpadła w szkoleniowca.
- Gdy się wywróciła, ściągnęło ją prosto w niego – opowiada Klimek, który dobrze widział całą sytuację. - Gdyby jeszcze nartami obróciła się w jego stronę, to może jakoś by się ochroniła. Tak się nie stało, narty poszły w górę, a ona głową i tułowiem uderzyła we Włocha. Wyglądało to bardzo, bardzo nieprzyjemnie.
Majerczyk nie podnosiła się, od razu podjechał do niej fizjoterapeuta polskiej kadry. Do szpitala została przetransportowana helikopterem.
To niewyobrażalny pech polskiej reprezentantki. W tym sezonie w planach miała regularne starty w Pucharze Świata, a teraz czeka ją długa przerwa. Pierwsze zawody - slalom gigant - już w ten weekend na lodowcu Rettenbach w austriackim Soelden. Wystartuje w nich dwoje polskich zawodników: Maryna Gąsienica Daniel i Piotr Habdas.