Napaść Rosji na Ukrainę ma skutki także w siatkarskim świecie. Tym bardziej że w tym roku w kraju agresora zaplanowano dwie rundy Ligi Narodów oraz mistrzostwa świata. Światowa federacja (FIVB) już zapowiedziała, że w przypadku pierwszych rozgrywek, które mają się odbyć w czerwcu i lipcu, rywalizacja zostanie przeniesiona w inne miejsce. Nie zdecydowała jeszcze, co z mistrzostwami świata, które zaplanowano na przełom sierpnia i września.
Wiadomo natomiast, że w imprezie nie weźmie udziału reprezentacja Polski. PZPS jako pierwszy siatkarski krajowy związek na świecie poinformował, że „nie widzi obecnie możliwości uprawiania sportowej rywalizacji z drużynami z Rosji i z krajów, które wspierają agresję Kremla”. Pismo z argumentami tej decyzji zostało wysłane co FIVB i władz europejskiej federacji (CEV).
- Jednocześnie pragniemy podkreślić, że nie obarczamy rosyjskich sportowców odpowiedzialnością za działania ich władz państwowych, ale nie możemy pozostawać obojętni wobec ofiar konfliktu. Stańmy razem solidarni wobec naszych Przyjaciół z Ukrainy - zaapelował prezes PZPS Sebastian Świderski.
W rozmowie z kibicami na Twitterze na pytanie, czy nie szkoda mu szansy, by Biało-Czerwoni trzeci raz z rzędu wygrali mistrzostwa świata, bez wahania odparł: - Szkoda mi niewinnych ludzi, którzy giną na Ukrainie.
Decyzję o wycofaniu się z rywalizacji z rosyjskimi drużynami i w Rosji do niedzieli zapowiedziały Francja i Słowenia.
Głos zabrał też lider reprezentacji Polski, najlepszy gracz MŚ 2018 Bartosz Kurek. „Nigdy nie wyobrażałem sobie, że napiszę w życiu coś takiego: STOP WOJNIE! - opublikował wpis na Instagramie, dodając: „Siatkówka to w obecnej sytuacji najmniej istotna sprawa, ale mistrzostwa świata beze mnie kochana FIVB”. Takie samo zdanie ma m.in. kapitan kadry Michał Kubiak.
