Dyrektor sportowy Bayernu Hasan Salihamidzić stwierdził kilka dni temu, że Lewandowski na sto procent pozostanie w Monachium i czeka na niego 12 lipca, gdy mistrzowie Niemiec rozpoczną przygotowania do nowego sezonu. Podobnego zdania jest prezes klubu Oliver Kahn, a pozyskanie przez Bayern Sadio Mane nic w tej kwestii nie zmienia.
Innego zdania są dziennikarze niemieckiego "Sky Sport" - Florian Plettenberg i Marc Behrenbeck. Sugerują, że Bayern zaczyna powoli godzić się ze stratą swojego najlepszego strzelca, a wypowiedzi działaczy służą wyłącznie temu, by uzyskać za niego jak najbardziej satysfakcjonującą kwotę.
Jak dużą? Cena wywoławcza za Lewandowskiego wynosi ponoć 60 mln euro, ale Bawarczycy są skłonni do negocjacji i zgodzą się na transfer za 50 mln. To i tak o dziesięć więcej, niż oferuje jak na razie Barcelona, której druga oferta za Polaka opiewa na 35 mln euro i 5 mln w formie bonusów.
- Jedno jest pewne. Stanowisko Bayernu typu "basta" dla Lewandowskiego zaczęło się kruszyć - podkreślają Plettenberg i Behrenbeck.
Kapitan reprezentacji Polski stawia sprawę jasno - chce jak najszybciej odejść z Bayernu. Podkreśla, że jego historia w tym klubie dobiegła końca.
