
Zakopiańskie Centrum Kultury, w imieniu miasta zarządzające siecią kramów, ogłosiło właśnie wyniki przetargu na dzierżawę 26 przeznaczonych do sprzedaży serów stoisk zlokalizowanych na Krupówkach i 10 na targu pod Gubałówką - przy drodze, po której turyści podążają do dolnej stacji kolejki szynowej. Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że oferty górali już od lat są tu naprawdę wysokie. Jednak w tym roku stawki zaoferowane przez handlarzy znów zszokowały mieszkańców regionu.

Z wynajmu łącznie 26 punktów do kasy ZCK trafi miesięcznie 300 tys. 836 zł. W skali najbliższych 12 miesięcy (na taki okres dzierżawcy podpisują umowy) gmina zarobi więc bagatela 3 miliony 610 tys. 32 zł. By pokazać, jak duża to kwota, warto dodać, że za takie pieniądze można wyremontować górną Rówień Krupową (koszt prac 2,4 mln zł) i zbudować ścieżkę rowerową na ul. Bronisława Czecha (911,2 tys. zł).

Co ciekawe, po raz kolejny potwierdziło się, że cenniejsze dla handlujących oscypkami są kramy pod Gubałówką (na zdjęciu). Tu na licytacji padały najwyższe kwoty. Z dostępnych dziesięciu stoisk jedno zostało wylicytowane za 19 tys. zł (miesięcznie), kilka „poszło” za kwoty od 17 do 13 tysięcy, a dwa najmniej popularne za niewiele ponad 9 tys. zł każde. Taki rozrzut jest bardzo ciekawy, bo wszystkie 10 punktów znajduje się obok siebie na długości ok. 15 metrów...

Inaczej jest na Krupówkach, gdzie 16 kramów, wystawionych na licytację, znajduje się na całej długości 1,5-kilometrowego deptaka. Ceny, jakie oferowano za nie w przetargu, wahają się od 16 980 zł (najwyższa za punkt vis-a-vis Poczty Polskiej) do 4 tys. zł za stoisko na samej górze deptaka (przy pomniku hrabiego Zamoyskiego). Najwięcej stoisk wydzierżawiono tutaj za średnio 10-13 tysięcy złotych miesięcznie.