Miarka w gminie Biecz przebrała się. Nawet trudno się dziwić, gdy spojrzeć na zdjęcia, na których wokół kontenerów do segregowania odpadów widać na przykład kawał węża, dziecięce nosidełko, spory plastikowy pojemnik, o workach pełnych zmieszanych odpadów nie wspominając.
Gniazda miały pomóc. Wyszło, jak zawsze
W gminie prowadzona jest normalna zbiórka odpadów, gdy śmieciarka jedzie od posesji do posesji. Samorząd chciał być jednak jeszcze bardziej uczynny wobec mieszkańców i zorganizował tak zwane gniazda. To nic innego, jak kilka pojemników na segregowane odpady.
- Gniazda mają być pomocne, gdy jest nagła potrzeba oddania odpadów – mówi nam Mirosław Wędrychowicz, burmistrz Biecza. - Te dodatkowe pojemniki, które służą do wrzucania pojedynczych odpadów segregowanych typu puszka, butelka i tym podobnych, a nie opon, odpadów wielkogabarytowych, remontowych – wylicza.
Potwierdziło się jednak, że dobrymi chęciami piekło wybrukowane, bo „gniazda” zaczęły się zamieniać w śmietniska.
- Mamy trzy, szczególnie newralgiczne miejsca. To okolice targowiska przy przejeździe kolejowym, granica Rożnowic i Racławic przy drodze wojewódzkiej – wylicza.
Do wymienionych trzeba doliczyć okolice prywatnej działki jednego z mieszkańców, gdzie też utworzone zostało gniazdo, ale najpewniej trzeba go będzie zlikwidować, bo właściciel ma dosyć firmowania składu śmieci na swojej własności. Proceder zmusił gminę do działania – zamontowany został monitoring. Fotopułaki zamontowane w Bieczu dały konkretny efekt – dwadzieścia ukaranych osób, które same dostarczyły na siebie dowody.
- Za każdym razem sprawę kierujemy do policji – mówi Mirosław Wędrychowicz. - Ponad 20 osób zostało ukaranych mandatami od 50 do 200 złotych. Kolejne postępowania są w toku – dodaje.
Śmietnik na zamek, do tego światło na czujnik ruchu
W Gorlicach też walczą z podrzucaniem śmieci do osiedlowych śmietników. Przede wszystkim na terenie spółdzielni mieszkaniowych.
- Mieszkańcy zgłaszali nam, że widują nie tylko osoby spoza osiedla, a nawet miasta, ale również przedsiębiorców, a konkretnie firmy budowlane, które przywoziły swoje odpady do naszych śmietników – mówi nam Łukasz Igielski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Małopolska w Gorlicach. - Stąd zamki we wiatach, a docelowo oświetlenie z czujnikiem ruchu. Chcemy w ten sposób wyposażyć wszystkie śmietniki – dodaje.
Przed rokiem wielki kontener zniknął z ulicy Cmentarnej. Powód, ten sam, co wszędzie – miasto płaciło za podrzucane odpady.
- Mieliśmy taką sytuację, że pod osłoną nocy podjeżdżały samochody niektórych firm budowlanych – relacjonował nam Rafał Kukla, burmistrz miasta. - W kontenerze lądowało to, co zabierali z placów budów. Koszty wywożenia ponosiło miasto, a więc tak naprawdę mieszkańcy – podkreślał.
Mirosław Wędrychowicz zapowiada, że w razie dalszego zaśmiecania miejsc z pojemnikami na odpady segregowane, gmina będzie zmuszona zlikwidować „gniazda”, a jedynym sposobem zbiórki odpadów będzie ich odbiór podczas ustalonego dla danej miejscowości harmonogramu.
