Ogień zajmował pojemniki do niesegregowanych odpadów w altanach śmietnikowych znajdujących się przy ulicach: Pilata, Wyspiańskiego, Przedszkolnej i Chrobrego. Pojemniki do zmieszanych odpadów zwykle znajdują się w altanach. Zamykanych jest 20 procent w mieście. Do pozostałych jest łatwy dostęp.
- Ktoś chyba chciał sprawdzić naszą gotowość bojową – mówił z przekąsem dyżurny oświęcimskiej PSP. - Sytuacja była tak zwariowana, że - po powrocie jednostki do bazy po zakończeniu jednej akcji – otrzymywaliśmy zgłoszenie do kolejnej. I tak łącznie w czterech lokalizacjach spłonęło łącznie sześć pojemników. Po trzecim wyjeździe mieliśmy już pewność, że pożary nie są dziełem przypadku, ale świadomych działań. Zgłosiliśmy na policję, aby patrole zwiększyły czujność na osiedlu Chemików, bo wszystkie pożary miały miejsce w bliskich od siebie odległościach.
Policja potwierdziła, że otrzymała dwa zgłoszenia o pożarach śmietników za pośrednictwem telefonu alarmowego 112. Pozostałe zapewne trafiały bezpośrednio do strażaków. Po zgłoszeniach od strażaków policjanci zaczęli zwracać szczególną uwagę na rejon osiedla Chemików. Sprawcy jednak nie udało się ustalić.
- Będziemy sprawdzać, czy w rejonach pojawienia się ognia był jakiś monitoring, który mógł uchwycić sprawcę podpaleń – analizuje Małgorzata Jurecka, oficer prasowy oświęcimskiej policji. - Być może był to chuligański, jednorazowy wybryk, a być może ktoś zaczął niebezpieczną zabawę.
Przy ulicy Pilata śmietniki są pobliżu garaży. Gdyby pożar był większy, istniało niebezpieczeństwo przeniesienia ognia na pobliski budynek.
- Bez wątpienia sprawca podpaleń, jeśli zostanie ustalony, odpowie za zniszczenie mienia – przypomina policjantka.
Jak udało nam się dowiedzieć w oświęcimskiej „komunalce”, bo to ona jest właścicielem koszy, koszt zakupu jednego pojemnika to wartość 550 zł netto. Zatem, jak łatwo policzyć, w ciągu trzech godzin „z dymem” poszło 3 tysiące złotych.
W Oświęcimiu przed laty grasował już podpalacz śmietników
Policjanci apelują do lokatorów wspólnot mieszkaniowych o zachowanie czujności i zwracanie uwagi na nieznajomych, kręcących się wokół altan śmietnikowych. Może być tak, że sprawca, chwilowo czujący się bezkarnie, może nie zadowolić się altanami śmietnikowymi, ale zacząć podpalać tzw. dzwony, czyli zbiorniki do segregowanych odpadów, a tutaj koszt zakupu jednego to wydatek prawie 2 tys. zł. Przypomnijmy, że w 2011 roku w Oświęcimiu była już sprawa podpalacza śmietników. 17-letni wówczas Mariusz I. puścił z dymem ponad 30 kontenerów śmietnikowych w ciągu dwóch lat i właśnie za cel obrał sobie tzw. „dzwony” Podpalał dla zabawy, bo lubił patrzyć na ogień.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- III edycja biegania w gminie Oświęcim. WIDEO, ZDJĘCIA
- Mocna impreza na powitanie lata w Oświęcimiu. Były tłumy fanów muzyki
- Policjanci z Oświęcimia pilotowali pojazd rodziców jadących z chorym dzieckiem
- Pożar Synthosu, zawalona kamienica i zerwany dach. Trzy niebezpieczne zdarzenia
- Soła Oświęcim zapisała bogatą kartę w dziejach miasta. Ta historia liczy już 105 lat!
- Hokeiści Unii Oświęcim uganiali się za piłką. Zmierzyli się z Iskrą Brzezinka
