FLESZ - Pijani wciąż prowadzą - jest raport NIK!

- Stanisław B. ma być ponownie zbadany przez biegłych po koniec tego roku - informuje Beata Florkow, szefowa myślenickiej prokuratury. - Z uwagi na podeszły wiek i stan zdrowia jest on corocznie kierowany przez tutejszą prokuraturę na badania przez biegłych lekarzy i psychologa celem ustalenia, czy z uwagi na jego aktualny stan zdrowa jest on zdolny brać udział w postępowaniu karnym - podaje prokurator Florkow.
Z dotychczasowych ustań wynika, że Stanisław B. jako kierowca mercedesa benz wykonał manewr na drodze i zjechał na przeciwległy pas jezdni, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku, czyli zderzenia autobusu z TIR-em. Ucierpiało wówczas ponad 40 osób. Głównie były to dzieci z jednej z warszawskich podstawówek podróżujące autokarem. Do najbardziej poszkodowanych należeli również kierowcy obu tych większych pojazdów.
Choć nie było ofiar śmiertelnych, to w opinii służb ratowniczych było to jedno z najtragiczniejszych zdarzeń, do jakich doszło w powiecie myślenickim w ostatnich latach. Osoby, które pojawiły się na miejscu jako pierwsze: mieszkańcy i strażacy nie znajdowali słów na określenie dramatu, jaki rozgrywał się na ich oczach. Z jednej strony pomocy wzywały przerażone dzieci, a z drugiej prosili o nią kierowcy zakleszczeni w pojazdach. Żeby ich wydostać trzeba było użyć specjalistycznego sprzętu hydraulicznego.
- Podczas wyjazdu wiedzieliśmy, że to wypadek autobusu, ale nie wyobrażaliśmy sobie skali zdarzenia - mówił Tomasz Mońko, naczelnik OSP Tenczyn. Z kolei Tadeusz Wacha, dowódca zastępu OSP Lubień, przekazując dyżurnemu na stanowisku kierowania, że potrzeba dodatkowych sił i środków, to co zobaczył na miejscu opisał tak: „tragedia”. Do pomocy zaangażowano m.in. śmigłowce LPR oraz śmigłowiec wojskowy. Już później, pracę wszystkich służb pracujących na miejscu oceniono jako wzorcową.
Zaraz po wypadku przyszła pora na wyjaśnienie jego przyczyn. Następnego dnia, Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji informował, że prawdopodobną przyczyną tego dramatycznego zdarzenia była nieudana próba ominięcia samochodu osobowego przez któryś z pojazdów.
Czynności śledczych trwały blisko rok. W tym czasie przesłuchano poszkodowanych i świadków. W drodze pomocy prawnej przesłuchania osób z Warszawy odbywały się właśnie tam, na miejscu.
Śledczy zasięgali też opinii biegłych m.in. lekarzy w zakresie obrażeń poszkodowanych, oraz innych, którzy wypowiedzieli się na temat stanu technicznego pojazdów, a także specjalistów od rekonstrukcji wypadków drogowych.
Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym grozi Stanisławowi B. do 10 lat pozbawienia wolności.
- Popularne leki wycofane z aptek w Polsce. Jest nowa lista od GIF WRZESIEŃ 2022
- Najlepszy Dom Świata stoi pod Krakowem! Zobacz, jak wygląda!
- Linia tramwajowa do Górki Narodowej jak w San Francisco. Ale bez pętli?
- Kiedyś Wawel zasłaniał tajemniczy budynek. Teraz jego istnienie byłoby oburzające
- Samochody pojechały już S7. Odcinek od węzła Widoma do węzła Szczepanowice otwarty!
- Kto nie może wziąć ślubu kościelnego? Oto przypadki, gdy ksiądz odmówi narzeczonym