MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Bochnia: organizacja pływckiego Grand Prix na medal

Redakcja
Mimo zmęczenia i braku czasu Otylia Jędrzejczak nie zaniedbywała fanów, chętnie się z nimi fotografując
Mimo zmęczenia i braku czasu Otylia Jędrzejczak nie zaniedbywała fanów, chętnie się z nimi fotografując Paulina Korbut
Choć Otylia Jędrzejczak w Bochni widziała tylko krytą pływalnię, twierdzi, że ten mały fragment solnego miasta zachęcił ją, aby znowu tu wrócić. Znana pływaczka wystartowała w minioną sobotę w porannym bloku Grand Prix Pucharu Polski w Pływaniu.

- Start w tych zawodach jest dla mnie czysto treningowy. Można to zauważyć nie tylko po wynikach, ale i po stroju kąpielowym, który bardziej nadaje się do pływania rekreacyjnego - mówi Otylia.

Pływaczka zdradziła również, że w tym sezonie liczy na spore sukcesy sportowe. Wspólnie z trenerem wprowadzili do jej treningu sporo nowych elementów. Choć to dopiero początek sezonu, twierdzi, że widać już pierwsze efekty. - W porównaniu do wyników, jakie osiągałam w zeszłym tygodniu na zawodach otwierających Puchar Polski w Ciechanowie, widzę, że w Bochni jest lepiej - komentuje.

Postępy motywują ją do dalszej pracy. Tym bardziej że już za kilka miesięcy czeka ją ważny start. - Najważniejsze jest dla mnie lato, bo liczę na to, że szczyt swoich możliwości osiągnę na mistrzostwach Europy - dodaje sportsmenka.

Choć Otylia była bez wątpienia największą gwiazdą bocheńskich zawodów, nie można zapomnieć też o innych uczestnikach, którzy byli w rewelacyjnej formie. W weekend zostały bowiem pobite cztery rekordy Polski. Aż trzy z nich zdobył Adam Plutecki z Korner Zielona Góra - w starcie na 50 metrów stylem klasycznym i motylkowym oraz na 100 m stylem zmiennym. Czwarty rekord to zasługa jego kolegi z zespołu - Radosława Kawęckiego, specjalisty od stylu grzbietowego (wystartował na 100 m).

- Basen w Bochni okazał się "szybki". W ciągu tych dwóch dni padały naprawdę dobre wyniki - ocenia Aleksandra Urbańczyk z Trójki Łódź, która okazała się najlepszą pływaczką na Grand Prix.

Z lokalnych sportowców wystartował tylko jeden zawodnik - czternastoletni Mikołaj Wincełowicz. Choć kryta pływalnia w Bochni nigdy wcześniej nie organizowała imprezy o tak wysokiej randze, debiut można uznać za udany. Zawodnicy i trenerzy chwalili dobrą organizację i profesjonalizm gospodarzy. - Wszyscy byli pozytywnie zaskoczeni połączeniem hotelu i basenu, co znacznie ułatwia poruszanie po kompleksie. Pojawiły się już nawet wstępne plany organizacji szkoleń, być może w przyszłości zgrupowania kadry narodowej.

Teraz szykujemy się do lokalnych zawodów, ale będziemy walczyć o przyszłoroczne mistrzowska Polski na krótkim basenie - mówi z dumą Robert Hołda, dyrektor bocheńskiej pływalni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska