Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boją się, że Poprad znów wyleje

Redakcja
Izabeli Bieryt w 2014 r. woda zabrała nowe ogrodzenie domu.
Izabeli Bieryt w 2014 r. woda zabrała nowe ogrodzenie domu. Damian Radziak
Mieszkańcy Rytra domagają się oczyszczenia brzegu rzeki. RZGW odpowiada: to się nie opłaca.

Od siedmiu lat mieszkańcy Rytra domagają się uporządkowania brzegów Popradu i budowy muru oporowego, który uchroni ich domy przed zalaniem.

- Żyjemy w strachu, bo w pamięci mamy ostatnie powodzie i zniszczenia - mówi Krystyna Królikowska z Rytra.

Przed weekendem na polecenie ministra środowiska do Rytra udali się pracownicy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie. Przeprowadzili nad Popradem wizję lokalną. Wysłuchali pretensji mieszkańców i ich postulatów. I na tym koniec, bo zdaniem urzędników z RZGW jakiekolwiek prace przy regulacji Popradu są z ekonomicznego punktu widzenia bez sensu.

Boją się wody
Piotr Foryś od lat domaga się od Regionalnego Zakładu Gospodarki Komunalnej działań, które zwiększą poczucie bezpieczeństwa osób mieszkających w pobliżu Popradu.

- Nie chodzi tylko o Rytro, ale właściwie o całą Dolinę Popradu. Brzegi rzeki są zarośnięte, łąki nie są koszone - wylicza Foryś. - Rosną tutaj drzewa i krzewy, które uniemożliwiają swobodny przepływ wody. Tak być nie powinno - twierdzi. Również inni mieszkańcy Rytra twierdzą, że to właśnie zły stan brzegów rzeki spowodował, że podczas powodzi w 2010 i 2014 roku ich domy zostały zalane.

- Kiedy tylko podnosi się poziom wody, wszystkie piwnice w okolicy są podtopione. Wszyscy żyjemy w strachu, że woda zniszczy dorobek naszego życia - dodaje Krystyna Królikowska. Podkreśla, że od 2014 roku zarządca rzeki, czyli RZGW, nie zrobił nic, żeby uchronić ludzi przed kolejnymi powodziami. -Nawet nie uporządkowano terenu i nie usunięto pni i gałęzi drzew naniesionych przez wodę - mówi pani Krystyna.

Także Izabela Bieryt wciąż dobrze pamięta powódź z 2014 roku. Jej rodzina była wówczas ewakuowana z domu, w obawie przez falą kulminacyjną. Dom Bierytów wtedy szczęśliwie ocalał.

- Ale żywioł zabrał mi nowiuteńkie ogrodzenie, zniszczył podwórko, gdzie miałam urządzony plac zabaw dla dzieci. Nawet zabawki odpłynęły - podkreśla Izabela Bieryt. - Nowe ogrodzenie i doprowadzenie podwórka do stanu sprzed powodzi kosztowało mnie wiele wysiłku i pieniędzy.

Mieszkańcy okolic rzeki domagają się oczyszczenia brzegów Popradu z drzew i krzewów, a także budowy muru oporowego.

Gmina czuje się bezradna
Murem za mieszkańcami stoi Władysław Wnętrzak, wójt gminy Rytro. Jednak ona niewiele może zrobić, żeby im pomóc, bo wodami płynącymi zarządza RZGW.

- Tylko ta instytucja może zabezpieczać ludzi przed powodzią, ale niestety u nas nie robi nic - rozkłada ręce wójt Wnętrzak. - Rok 2010 pokazał niszczycielską moc wody, która bywa groźniejsza niż ogień, bo jej się nie da zatrzymać.

Wówczas wezbrany Poprad wdarł się do kilkudziesięciu domów. Poszkodowani otrzymali pomoc od rządu w wysokości od 6 do 30 tys. zł. Straty w infrastrukturze drogowej gmina wyceniła na ponad 4 mln zł.

- Nie będziemy wyrażać zgody na budowę domów na terenie zalewowym. Ale chcielibyśmy, żeby RZGW zabezpieczył mieszkańców, którzy już mają tam domy. Skoro można było w ciągu kilku lat zabezpieczyć przed niszczycielską siłą Popradu osiedle Folwark w Muszynie, to chyba można i u nas?

To się nie opłaca
Wizyta pracowników RZGW w Rytrze nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. RZGW żadnych działań nie planuje, bo - jak wyjaśnia - nie są one konieczne.

- Wysłuchaliśmy mieszkańców, ale naszym zdaniem żadne drzewa i krzaki nie blokują przepływu Popradu - mówi Konrad Myślik, rzecznik prasowy RZGW w Krakowie. Dodaje, że Poprad w Rytrze utrzymuje się w granicach działki, co praktycznie nie zdarza się górskim rzekom.

- Będziemy robić to, co nakazuje zdrowy rozsądek i wiedza inżynierska, a nie to, co krzykiem chce wymusić grupa osób- podkreśla Myślik. - Z punktu widzenia ekonomii państwa bezzasadne jest budowanie wału przeciwpowodziowego, wartego kilkanaście milionów złotych, po to, żeby ochronić przed powodzią kilkanaście domów wartych, powiedzmy, po 100 tys. zł każdy.

Autor: Damian Radziak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska